RJ, Mika
Zagadnięci przez dwójkę tubylcy chwilę naradzali się ze sobą, aż w końcu jeden z nich wystąpił naprzód i powiedział:
- On jest majnun, szalony. Nie rozmawiajcie z nim. Oferuje 500 na dzień, ale nikt nie nacieszy się tymi pieniędzmi. Wszyscy zginiecie! - zrobił gest jakby odganiał jakieś złe moce i dodał ciszej - Tam, gdzie on chce iść, grasują djinni, złe duchy. Nawet jeśli uda wam się wrócić, będziecie skażeni, nikt z alnaas, nas - ludzi, nie będzie wam mógł pomóc.. naruszycie hazr, święty zakaz. Nie idźcie tą drogą...
Pozostała część grupki, stojąca za powierzchniowcem, pokiwała ze zrozumieniem głowami. Wyglądali jakby byli naprawdę przekonani, że w tej części tuneli, o której mówił nieznajomy, czaiło się jakieś nienazwane zło.
Kyle, Cyrulik
- Czego chcecie?!! - mężczyzna był opryskliwy i zdenerwowany, więc przywitał operatorów dość niegrzecznie. Dopiero po chwili uspokoił się, wziął głęboki oddech i zaczął mówić skłądnie.
- Nazywam się Tyeis Galer VII - podał rękę mężczyznom - Nie będę wam wciskał kitu o szlachetnych pobudkach jak tamtym półgłówkom; jestem łowcą artefaktów, skupuję informacje i wszystko co wiąże się z pretechem. To chyba widać... - wyszczerzył zęby, wskazując na swoje wszczepy i krążącą nad nim małą robotyczną kulkę - Dostałem cynk, że tunelami technicznymi wychodzącymi z okolicy można dostać się do jednej z danych zbrojowni Lewiatana, która jeszcze nie została splądrowana. Wyobrażacie sobie, co może się w niej kryć?! - podniósł głos z ekscytacji - Nie chciałem rozgłaszać tego po całym mieście, przyjechałem tu, żeby wynająć ekipę i tam zejść... robiłem tak już mnóstwo razy. - machnął ręką - Ale tym razem ta banda zabobonnych ciemniaków zaczęła bredzić coś o szatanach i innych bzdurach. Nie mogę nikogo nakłonić do pomocy... a czas leci, konkurencja mi dyszy w kark. - westchnął, a po chwili w jego oczach pojawił się sprytny błysk - Nie jesteście stąd, co? Pomóżcie mi, a załatwię wam transport w dół i sypnę trochę groszem... 200 zna głowę, to chyba niezła oferta, co?