Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 10-07-2017, 20:55   #91
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
Jordan patrzył przez chwilę, wahając się, rozważając szanse. Czy żywy, puszczony wolno bandzior, który widział ich twarze jest większym zagrożeniem niż być może rozmazane nagrania z kamer? W duchu częściowo nawet ucieszył się z reakcji pilota, gdy ten zrobił to na co on sam nie miał ochoty. Jednak bezwględność zabójstwa ku jego sporemu zdziwieniu trochę go poruszyła. Zabić w ogniu walki to jasne, nie ma problemu, ale tak po prostu zatłuc nieprzytomnego? Trzeba będzie bardzo uważać na pana pilota.

Zwłaszcza gdy wszyscy będą spali.

- Jestem Robert, RJ – zwrócił się do pierwszego pilota.
- Mamy bezpieczne lokum dla nas – wskazał na Mikę, Kyla i Jacka.
- Dla was dwóch też będzie miejsce. Najpierw musimy ogarnąć statek. Powinniśmy wylecieć na zewnątrz Lewiatana, pozbyć się ciał do morza, przy zachowaniu środków ostrożności. - tu podniósł do góry maskę tlenową.
- Atmosfera na Tortudze nie jest dobra dla ludzi, dla wielu obcych też nie. Możemy wylądowaćna pancerzu Lawiatana, stamtąd zadzwonię do moich kontaktów i spróbujemy wprowadzić Cali do innego doku pod innymi papierami. Wtedy dla was zacznie się czekanie, a dla nas, robota.

Po chwili namysłu dodał
- Na powierzchni Lewiatana też może być ciekawie. Krążą słuchy, że pewne grupy które zostały wygnane przez Radę jakoś zbudowały maski i pomieszczenia odporne na trujące opary Tortugi, a inne z kolei w ogóle ich nie potrzebowały. Może na takich trafimy, a może nie. W każdym razie z nimi nie ma żartów, lepiej strzelać od razu, bo dla nich taki statek jest wart poświęcenia życia. Ale jak dobrze to rozegramy to załątwimy papiery i szybko wylądujemy w środku. Proponujębraćsięza to jak najszybciej. Wciągniemy trupa z hangaru i możemy startować. - spojrzał na pilota.
- Czy paliwo musielibyśmy załadować teraz? Czy to co mamy wystarczy na wylot w górę i potem na jeszcze jeden start i lądowanie?
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline  
Stary 11-07-2017, 12:12   #92
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Pojebało go czy co? - pomyślała sobie dziewczyna, gdy ujrzała zachowanie pilota. Po jaką cholerę bił nieprzytomnego kolesia? Widać wariatów nie brakuje. Może to ta atmosfera zaburza jego stan myślenia? A może jest po prostu za tępy na takie głupotki.
-Hej, koleś. Mam do ciebie dwa wyrazy. Zamknij się - powiedziała jednocześnie liczą słowa.
-RJ ma rację. Bierzmy się za to wszystko jak najszybciej, a ty stul dziób i rób co każemy, bo nie wyjdziesz z tego cały. Kumante? - zapytała podchodząc bliżej. Cała ta sytuacja w Cali powoli zaczęła są nudzić, miała dosyć siedzenia na dupie. Chciała działać, a nie użerać się z tym mośkiem. Popatrzyła na niego chłodno.
-Ruszamy czy na co jeszcze czekamy? - zaczęła się trochę denerwować, bo co jak co, ale stoją w miejscu zamiast działać.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 11-07-2017, 23:32   #93
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Jack spokojnie sobie stał i słuchał co reszta ma do powiedzenia. Nie śpieszyło się mu. Spokojnie dopalił szluga, odchylił bęben rewolweru i sprawdził stan naboi, po czym go zabezpieczył i wpatrywał się w hangar.

Dało mu to dość czasu do zapoznania się ze stanem hangaru, który de fakto podobnie jak ich transport był w całkiem opłakanym stanie, jak i z stanowiskami pozostałych "załogantów" i pilota. Co tu dużo mówić...

Pierwszy pilot był szurnięty, ale praktyczny. Gdyby to od niego zależał to zleciłby robotę komuś innemu i sam by się wyłgał, ale nie... pilocik wziął sprawy w swoje ręce i zaproponował im deal który będzie ich kosztować. Cóż, skoro chciał sobie brudzić ręce to będzie musiał płacić. Nie mnie był stuknięty na swój sposób, a to oznaczało, że trzeba będzie uważać...

Kyle z kolei był... sobą. Czyli nadpobudliwym dzieciakiem którego myślenie nie wybiegało poza następny obiad i to co widzi przed oczami... ehh... będzie trzeba jakoś to obmyśli by na wypadek WTSHTF go się pozbyć w taki sposób by nie zagrażało to misji. Nie mniej mógł być przydatny.

Nowy, jak sam się przedstawił RJ, zdawał się być człowiekiem pragmatycznym, a jego wiek dodawał do tego odczucia. Mógł się okazać bardzo przydatny i zdecydowanie Cyrulik miał zamiar trzymać go blisko siebie. Zaradny i rozumiejący Tortugę. Tak, dokładnie takiego człowieka potrzebowali.

Mika natomiast była jak zwykle konkretna i bezpośrednia. Uśmiechnął się na tą myśl kącikiem ust. To mogła być zabawna znajomość, choć chyba zaczęła dziewuszka tracić cierpliwość. Coś co podzielał, ale on był Cyrulikiem, a Cyrulik nigdy nie traci zimnej krwi.

- Zbieramy się i trzymamy planu RJ. - ogłosił zebranym - Jesteś bystry pilot, na pewno masz trochę paliwa na wypadek gdyby trzeba było omijać "przeszkody" na trasie od A do B. Resztę obgadamy jak już znajdziemy dziuplę na tego rupcia.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline  
Stary 16-07-2017, 16:29   #94
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
- Mam paliwa na manewry, trzeba zatankować wodór na skok. Nie jestem tu pierwszy raz... wiem, co, gdzie i jak. - pilot siadł do sterów i zaczął naciskać przyciski, szykując statek do odlotu - Posprzątajcie ciała... Diego, więcej mocy a lewy silnik, gamoniu...

Operatorzy szybko uporali się z zaciągnięciem zwłok na pokład statku; nie zauważali, żeby ktoś zwrócił uwagę na strzelaninę w hangarze, nigdzie nie wył żaden alarm, a potencjalnych świadków zdarzenia po prostu wywiało. Wyglądało na to, że oprócz czarnych oczu kamer nikt na nich nie patrzył.

***


Mateo - tak przedstawił się pierwszy pilot - prowadził statek pewnie i sprawnie, choć od razu po opuszczeniu hangaru w Cali uderzył szalejący na zewnątrz sztorm. Poszycie kadłuba trzeszczało, smagane strumieniami wody, a statek mimo wysiłków pilota, schodził raz w jedną, raz w drugą stronę z kursu, popychany potężnymi podmuchami wiatru. Cali zrobiła nie bez trudu pętlę (po drodze wyrzucając przez śluzę w kotłująca się wodę zwłoki obsługi hangaru) nad Lewiatanem i schowała się w cieniu burty olbrzyma. Tu było nieco spokojniej; Mateo wyrównał lot i cały czas nadając jakiś komunikat przez radio, powoli przesuwał statek wzdłuż nierównej ściany.

W końcu znalazł coś, co wyglądało jak szrama na pancerzu lotniskowca - ciągnąca się na kilkaset metrów dziura w burcie, która musiała być śladem po pocisku, jakim niegdyś oberwał Lewiatan. Cali powoli zniżyła lot, manewrując tak, by nie rozbić się o sterczące wszędzie powyginane elementy konstrukcyjne. Wylądowali na niewielkiej platformie, która wyglądała, jakby pospawano ją z wszystkich metalowych odpadków, które były pod ręką. Chwilę później z zakamarków lądowiska zaczęły wypełzać humanoidalne postacie, ubrane w grube warstwy ubrań i co do jednej z twarzami zasłoniętymi maskami.

- Załóżcie maski, wychodzimy. Kto nie ma, to w ładowni jest jeszcze vacc suit albo dwa. Bez nerwów, to zaufani ludzie... Tylko bez żadnych głupot i straszenia, bo nas rozniosą bez mrugnięcia okiem. - Mateo kiwną głową załodze i naciągnął na głowę hełm.

***

Na zewnątrz statku było ciemno, zimno i mokro. Z góry nieustannie kapała woda, wszystko było pordzewiałe i brudne, a światło dawały tylko trzymane przez niektórych zamaskowanych prymitywne latarki. Zaprowadzono ich w głąb ciasnych, wypełnionych rurami i dziwnymi urządzeniami korytarzy, gdzie kolejne grupki "powierzchniowców" zajmowały się zbieraniem złomu, hodowlą grzybów czy pracą przy jakiś prymitywnych maszynach. Tłusta, brudna woda chlupała operatorom pod stopami, czasem dochodząc powyżej kostek, a w niektórych miejscach musieli przechodzić przez gęste, lepkie opary mgły. Kilka razy też ich przewodnik nakazywał się zatrzymać z tylko sobie znanego powodu i czekać - a w sąsiednich korytarzach słychać było jakieś dziwne odgłosy człapania, wycia i uderzenia w ściany. Cały czas też w tej podróży towarzyszył im dźwięk deszczu nieustannie walącego w kadłub Lewiatana.

Mateo cały czas rozmawiał z jednym z zamaskowanych; kiedy dotarli do czegoś w rodzaju placu - przez dziury w suficie do środka walił deszcz - pilot kiwnął palcem na operatorów.

- Trzy Pasy mówi, że paliwo będzie kosztować 1500 kredytów. Do tego zapasy na powiększoną załogę... 2500. I... - wziął głęboki oddech - 25 tysięcy za remont. I tysiąc dla mnie i młodego za pracę. Razem 30 dużych baniek. - wyszczerzył zęby - Bez remontu też polecimy, ale nie gwarantuję jakiś braku jakiś niespodzianych efektów. - rozłożył szeroko ramiona - Na waszym miejscu poszukałbym jakiegoś sponsora... ale zawsze to takiej niż kupić statek, nie? - zaśmiał się złośliwie.

- Stąd... - wskazał na plac i odchodzące od niego tunele - Możecie dostać się po kilku godzinach marszu do środka Lewiatana. Ale nie radziłbym, bo grasują tu różne niemiłe stworzonka, a i zgubić się łatwo. Można wynająć przewodnika albo wziąć kolejkę. Jak będziecie mili, to was specjalnie drogo nie skasują. Zawsze możecie też spróbować coś zhandlować. - wskazał głową na stojących tu i ówdzie zamaskowanych, którzy spoglądali na nowoprzybyłych.
- Tak czy inaczej... Witajcie na Placu Cudów i bawcie się dobrze, ja wracam na statek. Diego! Choć tu żesz... - krzyknął na pomocnika i kiwnął drużynie głową na pożegnanie.

Zostaliście sami, otoczeni przez kilkudziesięciu powierzchniowców, których maski nie wyrażały absolutnie nic. Przez dziury w kadłubie przelatywał dziki wiatr, wyjąc wniebogłosy i niosąc ze sobą fale wody, bryzgające z wysokości na zardzewiałą podłogę. Wydawało się, że są tu całkiem osamotnieni, kiedy jednostajny szum zmącił podniesiony głos.

- Banda tchórzy i złamasów! Nie macie jaj! Podwoiłem wam stawkę, rozumiecie? PODWOIŁEM! A wy wciskacie mi jakieś mistyczne mabo-dżambo, puste farmazony i jakieś bzdury kiedy macie kilka tysięcy do zarobienia? Macie w ogóle mózgi za tymi gumolitowymi ryjami, ja się pytam?!! - źródłem zamieszania był wyróżniający się strojem człowiek, który z pasją i złością krzyczał na cały plac po chińsku. Otaczała go grupka zamaskowanych postaci, do których najwidoczniej kierował swoje gwałtowne wyrzuty.
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!

Ostatnio edytowane przez Autumm : 16-07-2017 o 16:34.
Autumm jest offline  
Stary 18-07-2017, 07:46   #95
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację
Plac Cudów. Obszar slumsów, wyrzutków, żebraków i wygnańców. Miejsce odpoczynku dla tych którzy nie mile już nic. Z opowieści które słyszał, RJ kojarzył że nazwa wzięła się stąd, że jak wejdziesz bogaty, to wyjdziesz biedny, a także dlatego że wielu żebraków po pracy we wnętrzu pływającego okrętu tutaj nagle „odzyskiwało” zdrowie. Poruszył lekko ramionami, przesuwając uprząż z karabinem, po czym spojrzał na pozostałych.

- Za odszukanie zaginionych dostaniemy od mojego zleceniodawcy po 1000 kredytów od osoby. To daje 4000. Od moich kontaktów za miejsce na statku też coś wyciągniemy, jeśli będą chętni odlecieć. Nie ukrywam, że przydałoby nam się trochę dodatkowej gotówki, bo fundusz żywieniowy w naszej kryjówce wystarczy nam na jakieś 10 dni na kostkach instant-food. Jestem za tym żeby pogadać z nim o robotę. Co wy na to?
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.
Prince_Iktorn jest offline  
Stary 19-07-2017, 10:30   #96
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Cyrulik kiedy weszli na Plac Cudów rozglądał się wokoło i starając się... Nieważne, przerwał mu pilot pilot ze swoimi żądaniami. Widać myślał, że znalazł frajerów... trzeba będzie to obgadać w kryjówce, bo co jak co, ale nie podobało mu się jego podejście. Jeśli ma plecy to czemu lata gratem? ...a może by jednak go sprzątnąć? Tak czy inaczej kombinezon próżniowy był wielce niewygodny i zastanawiał się, czy Mika ma ten sam problem co on... Kyle i RJ zdawali się mieć maski... psia krew...

Tak czy inaczej pilot poszedł w pizdu i Jack szybko rozejrzał się po Placu notując w pamięci skupiska ludzi, potencjalne "zagrożenia", możliwych handlarzy i drogi ewakuacyjne... problem w tym, że nie znał Lewiatana, więc nie wiedział gdzie ewentualna droga powiedzie, ale był RJ, a on zdawał się mieć łeb na karku.

Wtedy usłyszał raban i uśmiechnął się lekko zza przykrywy hełmu zwracając się do ich kontakta-żołnierza.
- Widzę, że i pan zna chiński.

- Robimy tak. RJ i Mika idą przepytać grupkę powierzchniowców z którymi chciał robić interesy. Jaka praca, ile oferował i czemu odrzucili. Ja i Kyle idziemy do chińczyka wypytać czy coś się stało i czy możemy pomóc. Kupię czas, a kiedy zdobędziecie informacje podbijacie do nas i zdajecie raport. Potem przejdziemy do właściwych negocjacji z typkiem. Mika?
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 19-07-2017 o 10:36.
Dhratlach jest offline  
Stary 19-07-2017, 17:44   #97
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Widać musieli zacząć całe zadanie od dosłownie zera. Już na start okazało się, że będą potrzebować sporych funduszy, już na tym etapie oczywistym stawało się, że samo znalezienie celów wcale nie będzie najtrudniejszą częścią. Wnioskując po tym jak wyglądała obecna sytuacja na Lewiatanie, śmiało można było powiedzieć, że najciężej będzie w ogóle przeżyć i się stąd wydostać.

Kyle ucieszył się ze swojej przezorności i zakupu maski, dzięki temu nie musiał się pakować w żaden kombinezon, nienawidził ograniczania swobody swoich ruchów w jakimkolwiek stopniu, źle czuł się we wszelkich pancerzach, za każdym razem, gdy miał okazję jakiś nosić.

- Pieniądze się przydadzą i to na wiele różnych sposobów... - zgodził się z RJ'em. Nie chodziło tylko o zwykłe wydatki na codzienność, czy naprawę statku, ale na takiej planecie, żeby znaleźć kogoś kto nie chce być znaleziony, trzeba będzie wręczyć zdrową ilość łapówek, albo wpierdolu.
- Jeśli nadarza się okazja, żeby w miarę szybko coś zarobić, powinniśmy to wykorzystać, byleby nie dać mu się ojebać... - dodał cicho, zgadzając się w ten sposób z Jackiem.

 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
Stary 20-07-2017, 19:34   #98
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
-Mi tam wsio ryba - powiedziała/ Tak dla niej było wszystko jedno czy pójdzie do chinola czy do grupki.
Zabawimy się w dziennikarkę - pomyślała.Odór jaki panował tu i ówdzie był nie do zniesienia, ale od czego miała kombinezon. Trzeba było ruszyć się z miejsca i odlecieć z Tortugi jak najszybciej i przejść do właściwej części zlecenia. Miała niby trochę kaski na ewentualne pokrycie kosztów, ale kto by się trudził z zapytaniem.
-Chodź RJ nie marnujmy czasu - ponagliła siwego mężczyznę.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 21-07-2017, 19:55   #99
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
RJ, Mika

Zagadnięci przez dwójkę tubylcy chwilę naradzali się ze sobą, aż w końcu jeden z nich wystąpił naprzód i powiedział:

- On jest majnun, szalony. Nie rozmawiajcie z nim. Oferuje 500 na dzień, ale nikt nie nacieszy się tymi pieniędzmi. Wszyscy zginiecie! - zrobił gest jakby odganiał jakieś złe moce i dodał ciszej - Tam, gdzie on chce iść, grasują djinni, złe duchy. Nawet jeśli uda wam się wrócić, będziecie skażeni, nikt z alnaas, nas - ludzi, nie będzie wam mógł pomóc.. naruszycie hazr, święty zakaz. Nie idźcie tą drogą...

Pozostała część grupki, stojąca za powierzchniowcem, pokiwała ze zrozumieniem głowami. Wyglądali jakby byli naprawdę przekonani, że w tej części tuneli, o której mówił nieznajomy, czaiło się jakieś nienazwane zło.

Kyle, Cyrulik

- Czego chcecie?!! - mężczyzna był opryskliwy i zdenerwowany, więc przywitał operatorów dość niegrzecznie. Dopiero po chwili uspokoił się, wziął głęboki oddech i zaczął mówić skłądnie.
- Nazywam się Tyeis Galer VII - podał rękę mężczyznom - Nie będę wam wciskał kitu o szlachetnych pobudkach jak tamtym półgłówkom; jestem łowcą artefaktów, skupuję informacje i wszystko co wiąże się z pretechem. To chyba widać... - wyszczerzył zęby, wskazując na swoje wszczepy i krążącą nad nim małą robotyczną kulkę - Dostałem cynk, że tunelami technicznymi wychodzącymi z okolicy można dostać się do jednej z danych zbrojowni Lewiatana, która jeszcze nie została splądrowana. Wyobrażacie sobie, co może się w niej kryć?! - podniósł głos z ekscytacji - Nie chciałem rozgłaszać tego po całym mieście, przyjechałem tu, żeby wynająć ekipę i tam zejść... robiłem tak już mnóstwo razy. - machnął ręką - Ale tym razem ta banda zabobonnych ciemniaków zaczęła bredzić coś o szatanach i innych bzdurach. Nie mogę nikogo nakłonić do pomocy... a czas leci, konkurencja mi dyszy w kark. - westchnął, a po chwili w jego oczach pojawił się sprytny błysk - Nie jesteście stąd, co? Pomóżcie mi, a załatwię wam transport w dół i sypnę trochę groszem... 200 zna głowę, to chyba niezła oferta, co?
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline  
Stary 23-07-2017, 23:30   #100
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
- Nie. Zdecydowanie nie.- Kyle od razu wiedział, że 200 na głowę to zdecydowanie nie jest cena, która by go satysfakcjonowała. Robota zdawała się na pierwszy rzut oka być bardzo niebezpieczna i należeć do grona tych 'z haczykiem'.
- Po mojemu to z tego co widzę, ludzie, którzy zazwyczaj z tobą pracują nie chcą nawet tej roboty, więc albo czegoś nam nie mówisz, albo masz tu chujową reputację. Tak czy inaczej skoro nawet twoi zwyczajowi ziomkowie od czarnej roboty tego nie chcą, to już tym bardziej ciężej ci będzie z nieznajomymi. - Kyle pokręcił głową, zawiedziony tym jak bardzo Tyeis chciał ich naciągnąć.

- Brzmi to jakby trzeba było się tym zająć szybko... zanim ktoś inny się dowie o tym miejscu i postanowi cię uprzedzić. Więc jeśli chcesz nas, to potraktuj nas poważnie. - powiedział czekając na drugą ofertę, tym razem poważna. Jedna dłoń przypadkiem opadła mu do pasa obok rękojeści monoostrza. Uniósł brwi patrząc na Galera. Nie chciał dać mu zbyt dużo czasu na odpowiedź, myślenie i zastanawianie się jak tu ich wykiwać.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:41.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172