Po zebraniu
Fenn udał się do swojej kajuty by się ubrać “wyjściowo”, nie kłopocząc się przy tym zamknięciem drzwi za sobą. Ściągnął spodnie które miał na sobie i świecąc tyłkiem podszedł do szafy by sięgnąć po kombinezon. Niestety miał tylko jeden, i ten jeden miał wielką wypaloną dziurę na plecach. Będzie musiał kupić sobie nowy, albo dwa, na wszelki. Po założeniu kostiumu przyszła pora na “płyty”, zbliżył się więc do stojącej w rogu dużej skrzyni którą zakosił z bazy Craza. Ta nie była tak wypasiona jak jego, ale dopóki nie zrobi z nimi porządku musi się zadowolić tym. Przesunął holozamek by otworzyć pojemnik w którym stała jego zbroja, przyłożył dłoń do płyty napierśnika by ją uruchomić. Gdy wszedł do niej a ona się zamknęła na nim, odezwał się komputer.
-
Witam panie Fenn’Suzh. Sprawność zbroi wynosi 99.9%. Podać szczegóły?
-
Nie trzeba. Później się tym zajmę.
Z szuflady wyciągnął pistolet pistolet i umieścił go przy udzie, po czym ruszył do zbrojowni po swój karabin i miecz po drodzę zabierając z biórka datapad z danymi dla Doca. Gdy miał już broń poszedł na rampę poczekać na Nighta i Doca.
Night wyłonił się z ciemności korytarza, pocierając dłońmi skronie. Zatrzymał się przy Fennie i trwał tak nieruchomo, nim w końcu uniósł wciąż mokrą głowę, widać świeżo po zimnym prysznicu mającym poprawić jego stan. Przeniósł na niego spojrzenie przekrwionych oczu.
-
Jaki towar, jaka kometa? Wyjaśni mi ktoś? Bo mam wrażenie, że Doc z towarem już dziś przesadził i więcej mu nie trzeba - wychrypiał wyraźnie wczorajszym głosem. Powoli i cicho, jakby każdy głośniejszy dźwięk sprawiał mu ból.
Fenn odwrócił się do kumpla, hełm miał złożony więc widać było znudzenie na jego twarzy.
-
A Ty co nie gotowy? Wkręcamy się jako firma - tutaj postawił palcami cudzysłów -
transportowa. Becky znalazła nam miejscówę do obrobienia, bez właściciela, więc nikt wielkich pretensji nie będzie miał. - skrócił po swojemu.
-
Ten właściciel to niby co, że znaczy go nie ma? Leży z rozwaloną głowa na podłodze, czy wyjechał na urlop, bo to jest mała różnica. A teraz Fenn skoncentruj się i spójrz na mnie uważnie - Night rozłożył ramiona, by współzałogant mógł się lepiej przyjrzeć. -
Czy ja ci, kurwa, wyglądam na kuriera?
Suzh obejrzał sobie uważnie Nighta od stóp do czubka głowy, podrapał się po brodzie, chwilę zastanowił.
-
Wiesz co? Jakby ci tak plakietkę walnąć, i czapkę z daszkiem, to nawet mógłbym cię z takim pomylić. - uśmiechnął się do kumpla -
Nie pierdziel tylko zakładaj te płyty jakie tam masz, czy co Ty tam masz. Zarobek czeka. A ta kometa to właśnie niby właściciela trafiła, czytaj: Nie ma i nie będzie, ale co i jak, nikt mi nic nie mówił. - wzruszył ramionami.
-
Dobra, ale ty prowadzisz, bo chyba mamy jakiś środek *transportu*, jak na firmę *transportową* przystało - wyraźnie akcentował. -
I ten, żadnych strzałów, wybuchów i innego gówna, bo mnie łeb napierdala - zaznaczył jeszcze przed odejściem.
Vyr Keetar podrapał się po głowię, miał nadzieję że to Night albo Doc pokażą mu czym jechać. Skąd On miał wiedzieć?
-
Nic nie obiecuję, postaram się z miejscowymi nie kłócić - podkreślił ostatnie słowo -
ale nic nie obiecuję.
Gdy zjawił się Doc ze swoją częścią załogi, Fenn przekazał mu datapad na którym znajdowałą się lista sprzętu którego mogą się pozbyć, wraz z zaznaczeniem że nie czipowany i nie oznaczony. co podnosi wartość na czarnym rynku.