Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-07-2017, 16:44   #140
TomaszJ
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Sala konferencyjna Habitatu Administracyjnego
Poranek


Obecni: Gubernator, Sekretarka Elisa Meere, Szefowie sekcji, Nae, Kevin

Gubernator Cabbage przybył na poranne zebranie Gabinetu jak zwykle lekko spocony, gdyż nigdy nie przepuścił porannych ćwiczeń. Mimo to jego cywilne ubranie przywodziło na myśl mundur - nienagannie odprasowane i założone od linijki. To i drobne połyskujące miniatury odznaczeń przypominały o przeszłości gubernatora, mimo że był już cywilem pełną gębą i pokazał nie raz, że rządzi w cywilny, niezbyt autorytarny sposób.
- Dzień dobry wszystkim, mamy dwie świeże sprawy na dziś: Pan Walker pobawił się w logistyka i chciałby podzielić się swoimi koncepcjami, druga sprawa to wyprawa do wraku naszego statku. Jako że miejsce będzie zapewne ograniczone, będziemy potrzebować listy najpotrzebniejszych rzeczy, abyśmy mogli sporządzić plany. Panie Walker, ma pan głos.

- Cześć. - przywitał się Kevin machając ogólnie ręką w geście przywitania. - Pobawienie się to dobre określenie. - Walker pomachał palcem w stronę gubernatora na znak poparcie. - Jestem mimo wszystko pilotem a nie prawdziwym logistykiem więc jak ktoś potem by miał jakieś uwagi czy co to niech śmiało mówi. - zaczął od tego drobiazgu a potem korzystając z pomocy laptopa do wizualizacji zaczął po kolei referować swoje pomysły.


- Dziękujemy Panie Walker. Jak wygląda opinia Bezpieczeństwa i Konstrukcyjnego? Czy jest to wykonalne? - gubernator zwrócił się do szefów sekcji.

Bale Chamchi uważnie przysłuchiwała się propozycjom, planom i uwagom Kevina Walkera. Była cichą osobą, która lubiła słuchać jak mówią inni, podczas gdy sama układała swoje plany. Dlatego też poprosiła Kevina Walkera o pomoc. Nie oczekiwała, że sporządzi na przykład zestawienia materiałów czy inne niezbędne, acz standardowe czynności. Tutaj potrzebne były świeże pomysły i to otrzymała. W zasadzie nie wiadomo kiedy czarnowłosa kobieta zajęła miejsce Jima Kropecky jako dowodząca działem inżynieryjnym. Stało się to jakoś płynnie, nieoficjalnie i bez wiedzy gubernatora. Jim oczywiście również był obecny, ale nie wyglądał, jakby chciał się wypowiedzieć.

- Postawimy na prefabrykowane elementy konstrukcyjne - przytaknęła Bale, kiedy Kevin właśnie o tym mówił.

- Pomysł wykorzystania transportu wodnego jest dobry, ale budowa domów na wodzie, choć to ciekawy projekt nie ma racji bytu - dodała jakiś czas później - chyba że dział bezpieczeństwa uzna to za konieczne - Pani inżynier spojrzała wyczekująco na Ariadne Kalis, a potem gubernatora. - To niesie ze sobą więcej problemów niż korzyści. Użycie sterowca znacznie spowolni pracę, choć na pewno można go wykorzystać do montażu najcięższych elementów, jednak nie możemy polegać na nim jako jedynym środku. Z tego co wiem ma napęd solarny, tak? To byłoby kłopotliwe w mniej pogodne dni i nieprzewidywalne, a na to nie możemy sobie pozwolić. Potrzebne będą wytrzymałe zawiesia oraz liny. Podczas wyprawy na Nadzieję trzeba to zdobyć. Z pewnością w ładowni coś panowie znajdą.

- Jeden z samochodów koniecznie musimy zamienić na dźwig. Jeśli będzie to dźwig mobilny tym lepiej. Proszę pamiętać o stabilizacji pojazdu. Wykonam odpowiedni projekt. Half-truck, panie Walker? Będę chciała go zobaczyć. Oprócz tego, gdyby udało się zaprząc zwierzęta do pracy, byłoby to bardzo pomocne. Wtedy zwierzęta pracowałyby przy transporcie do tartaku i być może załadunku, zaś na budowie pozostałby nam Half-truck z okazyjną pomocą sterowca. Taśmociąg też jest ciekawym pomysłem, choć musiałby się tym zająć ktoś z mechanicznego. Zastanowię się jeszcze nad jego przydatnością.

- Narzędzia mamy z transportu Argos, mogą pracować na paliwo lub prąd. Otrzymamy przydział paliwa, czy koniecznym będzie szukanie rozwiązania problemu braku energii elektrycznej?


Bale Chamchi: Inteligencja (dodatkowe pomysły): 6+1 oblany


- Proszę zanotować Panno Meere, do zamówień co pozyskać z wraku jeszcze przejdziemy, ze swojej strony chciałbym dodać, że wartoby przywieść kilka solidnych okrętowych ogniw bateryjnych. Po podłączeniu do sterowca i niewykorzystanych solarcarów można gromadzić nadwyżki energii do wykorzystania później. Póki co stawiamy na źródła odnawialne, jeżeli będzie pilna potrzeba możemy zatwierdzić przydział paliwa.

Przyszła kolej na Ariadne Kalis, dział bezpieczeństwa. Ariadne czytała z kartki.
- Dopóki pozostajemy w jednym miejscu, pod obserwacją kapitana statku Argos nie powinniśmy być niepokojeni. Argos posiada niewyobrażalną siłę rażenia. To bombowiec klasy planetarnej - Ariadne na chwilę spojrzała prosto w oczy gubernatora - To przy założeniu, że wrogowie, (których tożsamość wciąż nie jest do końca jasna) wiedzą o Argosie.
- Ponadto dział bezpieczeństwa uważa, że służyłoby nam gdyby wróg faktycznie wiedział o obecności Argosa, dlatego proszę o pozwolenie na rozesłanie jasnych komunikatów.


- Co do budowy… - tutaj Ariadne przez chwilę mówiła z głowy - ...im bardziej jesteśmy rozproszeni, tam bardziej podatni się stajemy. Uważam, że nie bez przypadku ostatni atak, bo chyba każdy zgodzi się, że znaleźliśmy się w kriokomorach w wyniku masowego ataku psionicznego… że ostatni atak nastąpił podczas wyprawy badawczej, kiedy choć część z nas pozostała rozproszona. Dlatego...

Oczy Ariadne powróciły do czytania. Carl mógł domyślać się, że był to jeden ze sposobów na uniknięcie ewentualnej ingerencji psionicznej w jej wypowiedź. Dopóki czytała i robiła to płynnie, ryzyko owej ingerencji było minimalne.
- Zdaniem działu bezpieczeństwa największym zagrożeniem przy obecności Argosa jest aktualnie próba wzięcia zakładników. Należy spodziewać się problemu tej natury w przyszłości w związku z już zaginionymi osobami i unikać sytuacji, w której zagrożona będzie grupa do 10 osób bez wypracowanego systemu wsparcia i komunikacji. Zaznaczam, że chodzi tu o osoby, które nie są w stanie snu. Dział bezpieczeństwa, mimo luk w pamięci kolonistów uważa, że poprzedni atak nastąpił w nocy, kiedy większośc kolonistów spała. Należy wypracować odpowiedni cykl spoczynku, który będzie pozbawiony pewnych charakterystycznych faz snu i stosować zmianowy tryb snu. O szczegóły proszę pytać dział medyczny. Przy zachowaniu tych środków bezpieczeństwa, powinniśmy pozostać bezpieczni. - Ariadne skończywszy swój raport spojrzała na Kevina Walkera.
- Nie wiem na ile pański pomysł rotacyjnego trybu prac był kierowany względami bezpieczeństwa i czy kontaktował się pan z personelem medycznym, ale również zalecałabym taki porządek. Zachowanie rygoru o którym mówiłam będzie kosztowało kolonistów wiele sił. W kolonii będą mogli odpocząć.

- No dobra. - Jim Kropecky zastukał w blat kłykciami dając znać, że chce coś wtrącić. - Rotacyjny tryb pracy, czyli i nocne zmiany, a co z oświetleniem?
- Może Ovo się nadadzą?
- zasugerował Karl mówiąc o jajowatych solarcarach - jeżeli będą mało jeździć, mocy reflektorów starczy na dość długo. Poza tym można rozplanować prace tak, be na noc zostawić te nie wymagające precyzji.
- Nie tylko o precyzję chodzi panie gubernatorze...
- wtrącił Jim niespodziewanie elokwentnie -...a o bezpieczeństwo, jednak poradzimy sobie, jeśli będę miał do dyspozycji solary.

W tym momencie do sali konferencyjnej ktoś zapukał i sekundę później wszedł do środka niespodziewany gość. Zahary Durra, przedstawiciel konsorcjum nie zważając na śledzące go oczy, usiadł w rogu sali. Złożył ręce na podbrzuszu w oczekwianiu.
- Nie przeszkadzajcie sobie. Słyszałem, że przebywa tu pan gubernator, poczekam aż skończycie. - zachęcił, po czym rzeczywiście umilkł i biernie spoglądał na zebranych.

Kevin słuchał reakcji na temat swojego referatu a potem innych rozmów. Przyjął to do wiadomości. Spodziewał się, że spora część jego pomysłów może zostać zakwestionowana przez ekspertów. W końcu jak się za coś amator bierze to i tak dobrze, że choć część okazała się nie tak całkiem głupia.

Z wadami rozproszenia podczas budowy zdawał sobie sprawę od początku. Ale wliczył w to ryzyko jeśli mieli coś zbudować przed przybyciem kolejnej fali kolonistów. Bezpieczniej pewnie, że było czekać na tyłku albo w ogóle ewakuować się z planety na orbitę. Ale coś mu się to słabo wpisywało w schemat kolonizowania nowych planet. Pewnie, że łatwiej było upilnować jednego większego obozu niż kilku mniejszych i mniej licznych. No ale właśnie priorytety. I w ogóle poproszono go o przygotowanie plany rozbudowy i logistyki a nie obwarowania się na pozycjach. Więc wnioski Adry jako przedstawicielki sił zbrojnych w ogóle go nie zdziwiły. Zgadzał się z nimi więc kiwnął jej zgodnie i potakująco głową. Ale jak to kiedyś mawiali na akademiach “Podporządkowanie politycznego punktu widzenia, wojskowemu jest absurdalne, bo wojnę stworzyła polityka.” Czy jakoś tak.

Zastanowiło go jednak to co Ariadna mówiła o ataku psionicznym. Serio? To przez to? Temat był tak dla niego obcy, że kompletnie nie wiedział jak do tego podejść. - Okey z tymi domkami na wodzie to tak tylko mi przyszło do głowy. Jak to nie warte zachodu to nie ma sprawy. - odezwał się w końcu Walker patrząc na ciemnowłosą Bale. Uniósł ręce w obronnym geście na znak, że nie zamierza bić piany o odrzucone punkty z jego listy. Co do spadku efektywności a więc i użytkowalności sterowca nie był taki pewny. Tu już jednak zachodziło o jego specostwo. Sterowiec unosił się w powietrzu właściwie sam. Ruch w pionie, czy w górę czy w dół wymagał jedynie regulacji gazów w powłoce ewentualnie zabaw z balastem. Do tego silnik miał minimalne znaczenie. Dopiero przy podróży w poziomie okey, zużywał się. Ale choć w pochmurne dni panele słoneczne mogły byc mniej efektywne niż w słoneczne no i sterowiec mógł być mułowaty to chyba sytuacja nie byłaby aż tak zła jak malowała to Bale. Ale nie znał wszystkich czynników klimatycznych tej planety i by być całkowicie pewny musiałby je mieć i policzyć spokojnie.

- Z trybem pracy i w planach nie kontaktowałem się z personelem medycznym. Zagrożenia psionicznego nie brałem pod uwagę. I nie zostałem przeszkolony by brać go pod uwagę i prawdę mówiąc nie wiedziałbym nawet jak to zrobić. - odpowiedział prosto z mostu na ten psioniczny element w dyskusji. Nie chciał na głos uwypuklać, że nikt przy przydzielaniu zadania nie prosił go o uwzględnienie. Zresztą równie dobrze mogli by go prosić o uwzględnienie zjawisk kwantowych na czym znał się równie dobrze jak na psionice. - A ten facet z obrożą? Coś mi się obiło o uszy, że to chyba psion. Może jego poprosimy o pomoc? Albo jakąś ekspertyzę chociaż. - zaproponował patrząc na zebranych. Kojarzył faceta z obrożą jaki mu tam czy tu nawinął się na oczy i jakieś plotki o nim ale nie na tyle by wiedzieć co i jak. Ale chyba się spytać go o zdanie mogli.

W rogu sali powoli narastało miarowe klaskanie dłoni.
- W końcu! - Zahary przestał klaskać i zasalutował Kevinowi szklanką wody, którą musiał w między czasie sam sobie przynieść - Nareszcie ktoś zauważył, jak cennym wsparciem dysponujemy w osobie Hermanna Von Bismarck.

- Cieszy nas Pański entuzjazm, Panie Durra - powiedział gubernator tonem, jakby mówił do dziecka że sporządziło ładny rysunek i mniej więcej z podobnym szacunkiem - Rzeczywiście słuszna uwaga, zapytamy go.
Carl Cabbage puścił porozumiewawcze spojrzenie Adrianie Kalis i innym wtajemniczonym. W końcu nie wszyscy musieli wiedzieć, że obroża obecnie jest atrapą, a sam wspomniany Baron bierze aktywny udział w powstawaniu i testowaniu urządzenia mającego wykrywać i namierzać ingerencje psioniczne.

Kevin nie bardzo rozumiał reakcji Carla. Jemu pomysł zapytania eksperta o zdanie wydawał się rozsądnym krokiem. Nie był jednak pewny czy sprawa dotyczy też psioniki i psioników choć właśnie o to też chyba tego von Bismarcka można by zapytać. Swoją drogą samo nazwisko wydało mu się znajome. Pamiętał jedną burzliwą przygodę z von Birmarckami. Zakończoną oczywiście kraksą. A potem machnął na to wszystko reką i w ogóle odleciał z tamtej planety szukając szczęścia gdzie indziej. Ale twarz Hermanna von Bismarck mimo, że rzucała się w oczy z powodu obroży nic mu nie mówiła. Może tylko zbieżność nazwisk? - Dobrze. Mamy jeszcze coś do obgadania? - zapytał gdy coś nikt nie kwapił się do przerwania ciszy.
- Zostało głosowanie. Proponuję zwyczajne jawne. Czy popieramy i realizujemy projekt Pana Walkera odnośnie budowy wysuniętej placówki? Znamy opinię odnośnie wykonalności i zagrożeń, proszę o głosy.
- Wielebna Ama Lla?
- Nie możemy pozwolić sobie na zredukowanie załogi mojego działu, jeśli do tego nie dojdzie nie ma sprzeciwu.
- Pan Kropecky?
- Bierzmy się kurwa do roboty -
Jim uniósł przepraszająco rękę w stronę gubernatora.
- Szeryfie Kalis?
- Tak, lecz proszę zachować odpowiedni reżim, o którym mówiłam.
- Pułkowniku?
- Warto wystąpić o wsparcie ludzi sierżant Juno Hope z Argosa
-powiedziała Aurelia Zavisha spoglądając na swoją przedmówczynię. - Powinniśmy dojść do konsensusu.
- Panie Sariff?
- Decyzja zapadła już pięć miesięcy temu, gubernatorze. Mamy nowe okoliczności, ale i większy standard bezpieczeństwa. Prócz drobnej sprawy administracyjnej nie widzę przeciwwskazań. Przedstawię moją wątpliwość po spotkaniu.
- Doktorze Sofitres?
- Znacie mają opinie na ten temat. Już dawno mówiłem że trzeba się stąd przenieść. -
- Profesorze Kruger?
- Tak… tak…
- profesor przyklepał sprawę od niechcenia, wiedząc, że sprawa i tak jest już przesądzona.
- Dziękuję, przyjęte przez aklamację. Wniosek przeszedł. Zabieramy się za to. Skontaktuję się z Argosem w sprawie wsparcia. Jeszcze dziś wyznaczę koordynatora projektu i przekaże mu zalecenia. A teraz przejdźmy do wyprawy na wrak na orbicie. Nasza kolonia jest poważnie niedoekwipowana, w związku z tym przedstawcie sugestie, czego potrzebujecie, by grupa która tam poleci nie szukała na ślepo.

W wyniku dyskusji ustalono czego potrzeba, choć często były to pobożne życzenia. Powstała jednak lista.

Ogniwa bateryjne/ maszynownia - Carl Cabbage
Liny, zawiesia/ ładownia - Bale Chamchi
wojskowe czujniki i receptory ostrzegające przed opromieniowaniem przez nowoczesną optoelektronikę /? - Kevin Walker
Śmigła do różnych celów transportowych/ system wentylacyjny statku - Kevin Walker
Recykler do żywności - coś co przerobi bezużyteczne odpadki na proteinową papkę, podejrzewam że jest coś takiego na pokładzie, w końcu żywność zajmuje miejsce więc warto ją recyklować.
Zapasy środków czystości, ubrań itp.
Niech inżynierowie zajmujący się psiwykrywaczem określą, co by im się przydało.
Włam do pokładowego magazynu broni, podejrzewam że coś tam było.
Okrętowy warsztat, wszelkie maszyny do produkcji.
Środki łączności od ręcznych krótkofalówek po jakieś większe “do pojazdów” radia.
Nie wiem czy się da wymontowac ale jak się da to radar.
Baterie, ładowarki itd. Prawie wszystko zżera jakąś energię to co mają po orbicie leżeć te baterie
Kratownica, liny, kołowrotki na dźwig - Kevin

 

Ostatnio edytowane przez TomaszJ : 22-07-2017 o 16:47.
TomaszJ jest offline