Elmer nie wiedział co o tym myśleć, ale sytuacja robiła się niebezpieczna. Najciszej jak potrafił zaczął splatać wiatry magii. Gdy napastnicy się zbliżą miał zamiar wyskoczyć znienacka i czarem snu wyeliminować jednego z nich. Oby Santiago dał radę pozostałym dwóm. |