Morn spojrzał na ścianę drzew, za którymi zniknął hobgoblin, po czym pokręcił głową.
- Powinniśmy iść dalej - powiedział. - Zabawa z hobgoblinem w chowanego, wśród drzew i krzewów, to gra niewarta świeczki. Albo reszta bandy jest daleko i nie będą dla nas groźni, albo są blisko, a wtedy sami wpakujemy się w pułapkę. I nawet nietoperek nam nie pomoże, bo one są od nas szybsze i lepiej widzą w ciemnościach niż większość z nas. Dojdziemy do wioski i będziemy mogli odespać nocny marsz. Poza tym naszym zadaniem, jak wspomniała Hlin, nie jest tłuc się z hobgoblinami. |