Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-07-2017, 21:28   #208
Buka
Wiedźma
 
Buka's Avatar
 
Reputacja: 1 Buka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputacjęBuka ma wspaniałą reputację
Planeta Mersey
miasto Blackhill
następnego dnia…


Doc zaproponował wypad do podanej przez Becky lokacji, w celu złupienia miejscowego sklepu… albo przynajmniej ogarnięcia sytuacji. I właśnie na owym ogarnięciu się skończyło. Okazało się bowiem, że sklep nadal w pełni funkcjonuje. Miejscowy alien co prawda miał obitą mordę, jednak kolejny klient właśnie opuścił jego przybytek, po dokonaniu jakiejś tranzakcji. Wychodziło więc na to, że wszystko tam funkcjonowało normalnie, nie było więc czego łupić… no chyba, że Night i Fenn mieli ochotę wpaść do środka i pod sugestią luf skierownych w stronę właściciela, uzyskać co chcieli…



***

W tym czasie Vis, Bullit i Bix wybrali się na miejscowe złomowisko. Darakanka chciała poszukać jakiś części zapasowych, podzespołów, które mogły pomóc w wielu sprawach, i ogólnie “przydasiów” to do tego, to do tamtego. Obyło się bez wielkich problemów, potyczek i tym podobnych. Szczerze powiedziawszy, to było… nudno. Jednak co ważniejsze, Vis miała co chciała, więc to się liczyło.



***

Gdzieś tak w południe Becky nadała kolejny komunikat. Informowała w nim Doca o poznanym w mieście mężczyźnie, niejakim Ziddian’ie Carradine, jej “fanie” z dawnych lat, gdy jeszcze brała udział w wyścigach (i może i zapasach blotnych?), i o fakcie, iż ten może odkupić od nich broń, może załatwić serce dla Isabell, i że pilotka ogólnie u niego przebywa już od dobrych 15 godzin…. i są wszyscy zaproszeni na imprezę. Mocno to pokrzyżowało plany Bullita odnośnie uzyskania cyber-serca i samej sprzedaży broni posiadanej w nadmiarze, ale co tam...

***

22 piętro luksusowego wieżowca. Portier wpuścił bandę z Fenixa bez mrugnięcia okiem, wystarczyło jedynie powiedzieć, iż są oczekiwanymi gośćmi Ziddiana i Becky… pilotka chyba sobie złowiła gubą rybę, ciekawe, jak to się wszystko miało skończyć.

Ledwie wysiedli z windy, zostali przywitani przez samego gospodarza i uczepioną jego boku Becky. Ich zagubiona duszyczka wyglądała naprawdę nieźle w czerwonej kiecce, ogólnie zaś tryskała energią i uśmiechała się od ucha do ucha. Chyba było więc wszystko w porządku…

Oprócz Ryder i Carradine, na gości czekały dwie zgrabne biodroidki. Jedna blond, druga ruda, obie kuso ubrane i wylewnie witające przybyłych.

- Witamy, witamy - Uśmiechał się gospodarz, każdemu z mężczyzn podając rękę, a każdej pannicy cmokając dłoń. Był ubrany w schludną koszulę i spodnie, do tego kapelusz na głowie.
- Jejku, a Ciebie czym karmili?? - Zdziwił się na widok Bixa, żartując.

Każdy z gości otrzymał od razu w dłoń procenty, mężczyźni z kolei i po wybornym cygarze. Zamówione na tą okazję, cztery kuso ubrane panienki, już z daleka robiły słodkie minki do męskiej części załogi.


- Heeej!
- Cześć chłopaki!

- Cieszę się, iż mogę poznać resztę załogi Fenixa, Becky trochę mi o was opowiadała… proszę, siadajcie
- Ziddiane zaprosił gestem dłoni gości do suto zastawionego stołu. Biodroidki usługiwały z przyklejonymi uśmiechami, pojawiło się i sporo procentów, w tle przygrywała spokojna muzyka.
- Nie spodziewałem się tak wielkiego chłopa, zaraz przyniesiemy kanapę, żebyś mógł z nami spokojnie zasiąść do stołu - Uśmiechnął się do Bixa Ziddiane. Jak powiedział, tak też zrobiono, kanapę przyniósł z kolei robot bojowy (oficjalny ochroniarz gospodarza).

Przy samej kolacji rozmawiano o wszystkim i niczym. Załoganci Fenixa starali się nie wypaplać o sobie zbyt wiele, sam Ziddiane z kolei nie krył się z niczym. Był “handlarzem” na tej planecie, zajmując się czym popadnie, czerpiąc z tego niezłe zyski, co i potwierdziła skrycie Becky, kilka razy mrugając porozumiewawszo do Bullita. Gospodarz radził sobie nieźle, biorąc pod uwagę fakt, iż do niego należały 3 ostatnie piętra wieżowca (do tego fabryka, ale o tym reszta dowiedziała się później), miał zaś i swoje zasady, nie podejmując się wszystkiego, co było zbyt niemoralne, nawet na takiej planecie jaką było Mersey. A skoro nie zrobił sobie z Becky niewolnicy na łańcuszku, to chyba już o czymś świadczyło… zresztą Becky nie tylko przyciągała oko swą czerwoną kreacją, miała również na szyi wyglądający na dosyć drogi naszyjnik z diamentów(?). Spojrzenia jakie wymieniała z Ziddianem, od czasu do czasu muśnięcia dłoni między nimi… Becky wyglądała na szczęśliwą.

Jednak nie tylko pilotka była tego wieczoru olśniewająca, Vis również ubrała się pierwsza klasa, zaskakując nie tylko Doca. Kreacja, jaką uzyskała od Rose, wprawiła nie tylko Bullita w zdumienie… sama Rose z kolei, nie zdawała sobie z niczego sprawy, będąc niby oficjalnie na przyjęciu filmowym, odnośnie spotkania z jednym ze sponsorów… ruda tępotka póki co nic więc dziwnego nie zauważała…

~

Całe 22 piętro było dla dyspozycji gości, a znajdowały się na nim również 4 łiuksusowe apartamenty, z których mogli korzystać do woli.

W przeogromnym pokoju, w którym obecnie przebywali, oprócz wielkiego stołu z jadłem, znajdowały się i 3 kanapy ulokowane przy wiszącym na ścianie, pięciometrowym telewizorze, do tego stał tam automat z popcornem. Był i stół bilardowy, lotki, sprzęt grający muzykę, automaty do gry, jacuzzi w podłodze, bar z setką kolorowych butelek wyskokowych. Masa ciekawych, często egzotycznych dekoracji, hologramy, a nawet kilka starodawnych, zwyczajowych plakatów.

Widoki na miasto były niezłe, jedzenie i napitek również. Towarzystwo zdawało się także niczego sobie.
- Gdybym wiedziała, że to będzie takie oficjalne przyjęcie, to bym ubrała majteczki - Szepnęła do Fenna, siedząca obok niego laseczka. Ten mało się nie zakrztusił jedzeniem, szczerząc zęby, było dobrze…





.
 
__________________
"Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD

Ostatnio edytowane przez Buka : 23-07-2017 o 21:37.
Buka jest offline