24-07-2017, 12:47
|
#22 |
| Loftus miał nadzieję na względnie spokojną służbę w obozie. Możliwość spania w suchym namiocie, stanie na wartach i nie wdanie się w co większe awantury. Ewentualnie służba tyłowa nie była zła. Z tego powodu informacje uzyskane od Berta nie były takie złe. Ochrona zaopatrzenia powinna być w miarę spokojna. Informację o kłopotach trzeba wziąć na spokojnie. Prędzej koło się złamie niż jakieś bandy napadną na oddział imperium. Kupcy są łatwiejszym celem, a i zarobek powinien być większy. W międzyczasie Ritter stwierdził, że zapyta niziołka o jego kontakty z magazynierem. - Bert powiedz mi proszę, masz jakieś możliwości uzyskania bardziej nietypowych rzeczy? Przez tą hece z karcerem nie zdążyłem udać się do Kolegium. Potrzebowałbym paru konkretnych składników.
Uczeń czarodzieja mógł tylko jednak oczekiwać na konkretne rozkazy. Te z uwagi na nocne wydarzenia przyszły szybko.
A te przekazane przez mł. sierż. Gustawa brzmiały, prosto: ruszyć w pogoń za dezerterem.
Należało więc w pośpiechu zebrać swoje rzeczy i ruszyć traktem razem z resztą towarzyszy.
Tempo marszu nie było zbyt forsowne, jednak mógł on trwać wiele godzin. Co gorsza elfa miał sporą przewagę. Zgubić mogła go tylko jego własna arogancja. - Sierżancie nie chce kwestionować rozkazów i sugestia Berta, jednak Allandor ma nad nami znaczną przewagę. W lesie będzie poruszał się szybciej i sprawniej. On kroku przyspieszy, aby zwiększyć odległość. My kroku zwolnimy szukając jego śladów. Nocą też lepiej sobie poradzi, a nas w jakieś bagna wprowadzi. Albo całkiem trop zgubimy, jeśli Ranald nam nie dopisze.
O ile dowódca ostro mu nie przerwał, to Loftus kontynuował. - Z tego co pamiętam ten arogancki elf nie grzeszył inteligencją Przechwalał się nad wyższością morskiego elfa, nad nami ludźmi. Opowiadał bajki jak na niego czeka obiecana elfia fregata. Wywodził się z którejś z dzielnic morskich elfów w wielkich portowych miastach Imperium.
Pewnie goni do swoich, wystarczy przeciąć mu drogę. Zasadzić się na jakimś brodzie czy innej przeprawie.
Loftus w sprawie konia nie zabierał już głosy. Nie znał się na zwierzętach. Wydawało mu się jednak, że najlepiej będzie go dobić. Zajeżdżone i ranne zwierze tylko ich spowolni. Szczególnie gdyby mieli iść na przełaj w las...
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
Ostatnio edytowane przez pi0t : 24-07-2017 o 17:19.
|
| |