Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2017, 18:42   #29
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Krasnolud nie znał się na tropieniu ni w cholerę. Za to na obijaniu mordy jak najbardziej. I to właśnie zamierzał zrobić z przeklętym elfem, jak tylko dorwie go w swoje łapska. Gdy już z nim skończy to szubienica, czy co tam regulamin na takie radosne chwile przewiduje dla dezerterów.

Wciąż jednak pozostawała otwarta dość istotna mimo wszystko kwestia dorwania uciekiniera. Bez tego nie będzie zabawy i pomszczenia krzywdy. Niewielkiej, co prawda, lecz wcale nie dlatego, że ten podlec nie chciał - bo że chciał i to bardzo tego krasnolud był pewien. Nie przewidział jednak jak twardzi potrafią być synowie Grungniego. Na wspomnienie krzywdy wyrządzonej przez szpiczastouchego khazad spojrzał nieprzychylnie w kierunku Estalijczyka. Tyle dobra zmarnował, kanalia...

Oddział debatował, aż pojawiły się jawnie wygłoszone uprzedzenia wobec czarownika. O ile podejrzliwość wobec kogoś zajmującego się czymś takim Detlef rozumiał, o tyle nie siedzieli po robocie w szynku, żeby sobie racje kułakiem tłumaczyć. W oddziale nie mogło być mowy o prywatnych interesach i niesnaskach. Mogły być tolerowane tylko, jeśli nie miały wpływu na siłę bojową oddziału, morale i takie tam. To, co działo się na jego oczach wyglądało bardziej jak przepychanki wyrostków, niż coś, co mogło skończyć się groźnie dla któregoś z nich, dlatego kapral nie interweniował.

Zrobił to sierżant. Zdecydował się podzielić oddział na dwie grupy, z czego khazad miał poprowadzić cztery osoby i rannego wierzchowca. Tyle dobrego, że nie musieli ganiać po lesie za tym korożercą, a ten przy odrobinie szczęścia sam wpadnie im w łapy. Może być i tak.

- Dobra, panienki. - Zbieramy dupska i idziemy do najbliższej przeprawy. [/i]- Zarządził. - Wypatrywać drzewoluba i rabusiów, o ktorych mówił sierżant. Kwatermistrz będzie wdzięczny za każdy łeb, którego właściciel skusił się na własność armii Wissenlandu. A przy okazji może uda się nie stracić własnego.

- Aha, nie zdejmujcie armijnych tunik, bo mogą nas wziąć nie za tych, co trzeba... - poradził jeszcze. - Kto ma co do naparzania na odległość, to niech trzyma w pogotowiu. Tylko strzelać na rozkaz! - Upomniał.

- No, zbieramy się. Ruchy! - Wydał komendę i z halabardą na ramieniu ruszył na czele pododdziału.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline