Kal przez chwilę nuciła swoją ulubioną melodię, obserwując co się dzieje w okolicy. Dym, walcząca bestia! Ach jak dawno nie byłą na polu bitwy! I pomyśleć że mieli mieć "niższy potencjał destrukcyjny". Na szczęście nie jest nudno! Wszyscy wokół rozpierzchli się. Chyba będą potrzebowali jakiegoś dowódcy bo jak tak dalej pójdzie się pozabijają.
Gwizdnęła i po chwili obok niej wylądowało potężne stworzenie.
-
Witaj Niallana! - Skal jednym skokiem usadziła się na siodle. -
Zobaczmy co się dzieje z góry.
Bestia wzbiła się w powietrze, a Skal skierowała ja w kierunku szopy, do której podobno udali się jej towarzysze. Czas rozbroić rakietę!