Grzmot jęknął z cicha gdy ostrze rozorało mu muskularny bark. Oparł się plecami o ścianę budynku. Niech to wszystko kurwa strzeli. Umrze zabity przez zielone ścierwo obok innego, tym razem brązowego ścierwa. Dodatkowo Olaf to kulawa pizda zostawiła go tutaj na pastwę śmierci. Po tym wszystkim! Obiecał sobie, że jak spotka gdzieś tego karypla to lodowa pustynia piekła nie powstrzyma go przed nakarmieniem go jego własną brodą! Najpierw trzeba było sobie jednak poradzić z najbliższym zagrożeniem. Oczy zapłonęły mu gdy zamachnął się na stojącego przed nim orka. Pozostała trójka mogła odczuć co najmniej respekt przed tą bezpardonową szarżą, pełną furii i żądzy krwi. Nie było już co się skrywać. Plac wypełnił
ryk! Mechanika: Szał i atak w orka który mnie zaatakował oraz każdego innego w okolicy