Najemnicy
Drozdowa z niezrozumieniem podeszli do wydanego rozkazu. Dowódca nie oglądał się jednak na ich oblicza. Wskazując ostrzem broni na mroczne młode ruszył w kierunku demona. Po kilku krokach zaskoczył go gwałtowny raban i raptem pojął, że to obrońcom sprzyjała czarodziejska cisza izolując ich od przeraźliwego wycia. Sołtys Rulf także musiał to zauważyć, ale jego twarz nie okazała zaskoczenia. Szedł on w kierunku demona z toporem w dłoniach równolegle do
Wasyla. Po chwili ryk umilkł.
Demon wymachiwał wściekle swymi konarami-ramionami. Pierwszy cios wyprowadził sołtys kierując się prosto na koszmarną szczękę potwora. Ten spostrzegłszy zagrożenie uderzył mężczyznę konarem lecz impet wojownika był większy. Coś trzasnęło, chrupnęło, szczęki rozwarły się w cichym jęku a ramię potwora legło na ziemi odrąbane.
Za zranionym ramieniem od razu pojawiło się następne, końcówką zahaczając sołtysa o odsłonięte podbrzusze. Mężczyzna warknął z bólu. Wsparł go
Wasyl i korzystając z nieuwagi demona odrąbał drugi z pięciu konarów.
Tymczasem na wiejskiej drodze wrzało. W maszerujących ku rzece zwierzoludzi poleciały strzały, lecz tylko jedna przyniosła mutantowi śmierć. Okalająca obrońców cisza zniknęła tak nagle jak się pojawiła a gdy
Leonard zwolnił strzałę by spudłować pojawił się obok niego krasnolud Einar.
- Masz - rzekł podając mu strzałę z uwiązaną przed lotkami cienką linką.
- Już raz dziś miałeś szczęście - dodał z nadzieją.
Na drugim końcu drogi pojawili się najemnicy i milicjanci, z którymi pobiegł także
Tankred, a śmiałą szarżą pozbyli się kolejnego napastnika. Tuż za nimi ruszyli się do walki także trzej ośmieleni rybacy, dotąd pozostający przy sołtysie. Jeden z nich pchnął bosakiem w brzuch zwierzoczłeka a następnie nadzianego na grot przeciwnika odrzucił na bok.
Adelmusowi i
Frederickowi poszukiwanie wejścia do wnętrza kopca nie nastręczyło problemów. Po chwili brudzenia rąk mokrym podłożem opuścili się powoli wgłąb pieczary. Potykali się jednak o własne nogi i porozrzucane wyposażenie grobowe zmarłego z powodu braku światła. Nie byli w stanie też dostrzec żadnych szczegółów poza zarysami widocznymi w nikłym świetle księżyców: w jamie znajdowały się urny, miski oraz co najmniej 3 ciała owinięte szczelnie płótnami.
Ostatnio edytowane przez Avitto : 27-07-2017 o 22:52.