Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-07-2017, 20:03   #251
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Najwyraźniej propozycje paladynki nie były poprawne, gdyż zupełnie nic się nie wydarzyło.
-Oblicze ma nie jedno i też nie dwa. Uśmiecha się, kiedy ty się śmiejesz… I co z lustrem? Jest jak lustro gdy mu spoglądasz w twarz?- elf rozglądał się wkoło myśląc nad tymi wersami. Drugi, trzeci i czwarty wers dotyczą bezpośrednio ciebie, a pierwszy częściowo. Co może mi ukraść, żebym nie zbiedniał?[/i]- zastanawiał się.
-Może wzrok? Albo słuch?- wtrącił Maalu.
- Nie, to na pewno nie, bo ucierpisz z braku słuchu i wzroku - odparła Venora i nagle jej coś przyszło do głowy. - Można za to skraść komuś serce… - mruknęła trochę nawet nieśmiało jak na nią. - Miłość?.
- Jak to się ma do lustra? - myślał głośno czarodziej w błękitnej szacie.
Venora już mu chciała wytłumaczyć, ale zrezygnowała, bo i tak nie chodziło o to. Paladynka skrzyżowała ręce przed sobą myśląc intensywnie. Co jej przychodziło coś do głowy to sama dochodziła do wniosku, że nie na pewno nie o to chodzi więc dłuższą chwilę milczała, próbując znaleźć to właściwe słowo.

- Potomek - wypowiedziała na głos paladynka pierwsze co w miarę pasowało jej. Lecz chwila minęła i nic się nie wydarzyło. Panna Oakenfold nie poddawała się. - [i]Może chodzi o odbicie, które kradnie wizerunek... Obraz może... Który ma nasz wizerunek to portret... Ale jak może okraść... Musi chodzić o osobę... Sobowtór może? Bliźniak? - zaczęła myśleć na głos. Jednak nadal nic nie działo się. Czas mijał, ale tylko elf wykazywał zainteresowanie tematem i podobnie jak paladynka, z nieobecnym spojrzeniem próbował znaleźć odpowiedź.
- Może to jakaś bestia? - Venora spojrzała po towarzyszach i zaraz w pamięci zaczęła sobie przywoływać nauki z zakonu na temat potworów które potrafią zmieniać postać, lub ją imitować. - Mimik nie, bo on tylko przedmioty przypomina… Zaraz, co potrafiło przyjmować postać innej istoty… - panna Oakenfold otworzyła szerzej oczy gdy jej się wspomniała konkretna nazwa istoty, która nie posiadała własnej formy - Doppelgänger!
Wokół nic się nie zmieniało. Znudzeni zagadkami Balthazaar i Maalu, rozglądali się bez celu po okolicy -Uwaga! Kolejny drzewiec!- krzyknął mężczyzna, sięgając po miecz. Pozostali jak jeden mąż zawtórowali wojownikowi dobywając swego oręża, lecz szybko okazało się to fałszywym alarmem. Oddalone od grupki o kilka metrów drzewo faktycznie się poruszyło, lecz najwyraźniej to ono skrywało przejście do krypty licza. Roślina odsunęła plątaninę najgrubszych korzeni, ukazując wąską szczelinę w ziemi, prowadzącą do podziemnego korytarza.

Od czasu wyruszenia na swoją pierwszą misję rycerka przeczesała nie jeden taki i grobowa atmosfera już jej nie wzruszała. Pierwsza zajrzała do środka i pierwsza zeszła pod ziemię. Z gleby nad jej głową wychodziła masa korzeni, lecz wszystkie były martwe lub chore. Najwyraźniej nekromantyczna magia zdeformowała wszelkie formy życia w tej okolicy.
Podziemny tunel był krótki i prowadził do małej jaskini. Wszędzie dookoła leżały gnijące trupy różnego rodzaju humanoidów. Licz najwyraźniej zbierał truchła na jakąś większą krucjatę. Venora nawet nie chciała myśleć co by było gdyby go nie powstrzymała.
-Na wszelki blask Selune… Co to jest?...- elf rozejrzał się nie kryjąc obrzydzenia.
-Od setek lat, nauczamy że magia nekromancji psuje umysł i zabija moralność…- pokręcił głową. Smród był nie do wytrzymania, więc grupa ruszyła dalej, wszak plądrowanie gnijących zwłok nie wchodziło w rachubę. Kompani ruszyli dalej. Jama kończyła się dziesięć metrów dalej i przechodziła w kolejną, wąską szczelinę, za którą znajdował się tunel. Venora długo nie czekając ruszyła przed siebie, a za nią kolejno czarodziej, Balthazaar i na końcu Maalu. Grupa przedarła się przez korytarz i znalazła się w kolejnej jaskini. Tutaj było całkiem inaczej. Ziemia pokryta była futrami zwierząt. Na środku jamy stały dwa masywne “stoły” zrobione z kości i innych szczątków. Na jednym leżały różnego rodzaju mapy oraz kilka ksiąg, zaś na drugim znajdował się bogaty sprzęt alchemiczny oraz masa flakonów, zarówno pustych jak i wypełnionych.

Pod ścianą na prawo stały dwa wielkie regały pełne zakurzonych ksiąg. Po drugiej stronie jaskini stał się stół, na którym leżało kilka różdżek oraz granitowych kamieni ociosanych z perfekcją mistrza.
-Same skarby…- burknął z ironią Maalu, zapewne oczekując złota i klejnotów.
-Niczego nie dotykaj. Nekromanta pewnie ukrył tu nie jedną pułapkę- odparł elf.
-Gdzie ten niby relikwiarz?- spytał wojownik.
-To będzie jakiś pojemnik, szkatułka, skrzynka lub inne naczynie- wyjaśnił mag rozglądając się uważnie.
Venora skinęła głową do maga i rozejrzała się po pomieszczeniu. Omiotła spojrzeniem regały z księgami, zastanawiając się czy któraś z nich zainteresowałaby Henka z biblioteki świątyni Oghmy. Rycerka ostrożnie podeszła do stołu, na którym znajdowały się mapy by przyjrzeć się co też mógł planować licz-nekromanta.
Większość map, które przeglądała rycerka dotyczyła Cormyru, ale były tam również szczegółowe mapy niektórych regionów Północy. Jeden pergamin przedstawiał Thay, oraz Rashamen, a ostatnia i zarazem najmniejsza przedstawiała Tethyr.

- Musiał dużo czasu to wszystko kompletować… - stwierdziła paladynka, która następnie sprawdziła książki leżące przy mapach, czy przypadkiem któraś z nich nie jest szkatułką. Gdy dokładnie sprawdziła pierwszy stół, Venora przyklękła i spojrzała pod niego. Po tym przeszła do tego obok, któremu przyjrzała się tylko powierzchownie, obawiając co też tu warzył nekromanta. Na koniec podeszła do blatu, na którym leżały różdżki i granitowe kawałki. - Jesteś w stanie rozpoznać jaką magię mają w sobie? - zapytała Egondrona.
-Te tutaj… wskazał gestem ręki różdżki -nie mają jeszcze żadnej magii w sobie. Ale są już całkowicie gotowe do rytuału nasycenia- spojrzał na kamienie -Te kamienie runiczne nawet nie są gotowe. Myślę, że do czegoś się szykował. Dobrze, że go powstrzymałaś- oznajmił rycerce. Żadna z książek szkatułki nie przypominała. Venore obchodząc tak urządzoną ponuro jaskinię zauważyła w półmroku spore lustro, stojące osadzone w ramie, na trzech metalowych nogach.
Rycerka omiotła wzrokiem jego zdobioną powierzchnię. Zdecydowanie to lustro było tutaj jedynym ładnym elementem wystroju. Na górnej części ramy wygrawerowano maleńki napis, w nieznanym rycerce języku, lecz nauczona jak pokonywać taki problem sięgnęła ona po swój diadem i odczytała wiadomość.
“Znasz już swój cel, teraz potrzebny ci” odczytała w myślach. Lustro odbijało fragment ściany, pod którą znajdował się jeden z regałów z książkami.
-To chyba nie czas na przeglądanie się?- spytał Maalu.

 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline