Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-07-2017, 20:45   #11
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację

- Å mektige Malor!!! – kobiecy krzyk z trudem przedzierał się przez wściekły huk fal i przeszywający pomruk wiatrzyska.

Stojąca na pokładzie Skidbladnir blondynka utrzymywała równowagę na szeroko rozstawionych nogach, gdy statek na falach szarpał się niczym sam wściekły Fenrir w pułapce, gotów by ślepo kąsać i zagryzać wszystko wokół. Uniesione w górę ramiona wyciągała ku mroczniejącemu z każdą chwilą niebu. Twarz uniosła wprost na ciężkie krople ciepłego deszczu, pozwalając im płynąć po policzkach.

- Stoppe din vrede og gi oss sikker passasje gjennom dit område! Lytt til denne tigging fra dine uverdige tjenere!

Krzyk domagał się uwagi choć dźwięczały w nim tony uległości tak bardzo kontrastującej z wyglądem kobiety i stojącego tuż obok niej mężczyzny.
- Se gaver vi bringer for å berolige din vrede! – długie blond pasma, częściowo splecione w warkoczyki, przyozdobione srebrnymi koralikami i ptasimi piórkami a częściowo puszczone luźno opadły, gdy kobieta pochyliła się by unieść ku niebu misternie zdobiony kielich. - Se hvor mye av dine fienders blod, kan denne koppen holder! – Czara błysnęła złotem, gdy padły na nią chowające się promienie słońca.

Jej towarzysz widział gibką i mocno umięśnioną dziewczynę, której młodziutki wiek krył się pod warstwą blizn na obliczu i linii tatuaży wychodzących na szyję. Poczuł na sobie spojrzenie ciemnobrązowych oczu, gdy Thora w skupieniu wykrzykiwała dalsze błagania. Sam w potężnych ramionach uniósł skrzynkę ku niebu, by pokazać jej zawartość: srebrne i złote obręcze zdobione w smocze i wilcze głowy, kislevicki, srebrny posążek atakującego niedźwiedzia:
- Se på disse juvelene som kan pryde din kraftig og lojale Sjoehjelir som påråber frykt for selv din sterkeste fiende Uvaerjotunir! – Thora wrzeszczała z całą mocą, a na te słowa z ust mężczyzny wyrwały się kolejne gardłowe wykrzynienia:
- La oss trygt nå våre mål og så vil din gavmildhet for alltid være i våre sanger!!! – głęboki ryk wyrwany z piersi przypominał ryk niedźwiedzia.

Oboje jednocześnie wrzucili daninę we wzburzoną topiel, krzycząc razem:
- Å mektige Malor, Herren over havet, hør våre bønner!*

Oboje też spojrzeli po sobie, z lekka przecierając twarze z ciepłego deszczu, pozwalając mu powoli przesiąkać przez ubranie. Żadno nie dodało nic więcej, żadno też nie zważało na reakcję ukradkiem przyglądającym się im ludzi. Oczekiwali na znak, że bóg mórz i oceanów przyjął ich ofiarę.

Thora zadarła głowę ku górze, bo pomimo swojego wysokiego wzrostu wciąż była o głowę niższa od swego towarzysza. Ulotna chwila przyjemności w morzu zmartwienia o statek i załogę. Bo teraz było gorzej niż na Morzu Szponów rok wcześniej podczas rejsu z Erengardu do Marienburga, a już wtedy myślała, że tamta burza była częścią końca czasów.

Skupiła się na blondynie. Niebieskie oczy, paskudna blizna otaczająca lewe z nich, blond włosy, muskularna sylwetka, głęboki głos i cios toporem co kruszył kości wrogów niczym drzazgi drzew to był Ulfir – ideał z marzeń każdej kobiety w rodzinnej wiosce Thory. I wierny towarzysz dziewczyny z lat dawno zostawionych za sobą, a na nowo spotkany przed obecną wyprawą.

Ulfir niezłomny i mocarny jak błogosławieństwo Olrica. Jak znak, że wyprawa udaną będzie i że w końcu... w końcu Thora osiągnie swój cel.
Ulfir – prawdziwy mężczyzna, idealny dar dla tej, co ją ściga przez pół świata. Mężem godnym byłby, nieprzejednanym do walki i w bitwie i między skórami. Bo... Lexa z pewnością samotność czuła, przez tyle lat otoczona tymi mizernymi wymoczkami z Bretonii czy innej Estalli. Mężów co Norsemanom równać by się mogli...

- Czekać nam trza teraz
– ciężka dłoń co w proch orzechy zamieniała spadła na ramię blondynki i wyrwała ją z marzeń i planów. Ta pokiwała jeno z powagą nie dzieląc się swymi rozmyślaniami:
- Nie może mi teraz odmówić – warknęła ni to groźnie ni to błagalnie, a Ulfir pokiwał głową, kwadratowe szczęki zaciskając:
- Nie odmówi. - rzekł z mocą - Czekać trzeba.

Thora skinęła krótko, nie okazując więcej, że wdzięczna jest za otuchę. Odwróciła się i sama wywrzeszczała:

- Ruszać się, goblinie ścierwa!

Odliczała czas, by móc uściskać siostrę...





*O potężny Malor!!!
Powstrzymaj swój gniew i pozwól nam na bezpieczne przejście przez Twą dziedzinę! Przychyl ucha do próśb swych niegodnych sług! Wejrzyj na dary jakie zanosimy aby przebłagać gniew Twój! Spójrz na ten kielich, co krew wrogów Twych może pomieścić! Spójrz na te klejnoty co ozdobić mogą Twą mocarną i wierną Sjoehjelir co poraża z Twej woli nawet najzacieklejszych z wrogich Uvaerjotunir! Daj byśmy do celu bez szwanku dotarli i rozpowiadać mogli o Twej hojności o, Malor! Panie mórz i oceanów, wysłuchaj nas!
 

Ostatnio edytowane przez corax : 29-07-2017 o 03:57. Powód: Wygładzenie stylu
corax jest offline