Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2017, 11:46   #39
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Poprzedniego wieczora, nie zostało zbyt wiele do zrobienia. Poza dopiciem reszty piwa i zjedzeniem pyszności, które przyniosła karczmarka, oczywiście. Tarja przez cały ten czas śmiała się i gwarzyła. Ostatecznie, kto inny niż ona jako kapłanka boga bitwy miał być świadomy tego, że mogła to być ich ostatnia wspólna karczma? Ruiny zapewne miały okazać się… ryzykowne.

Obudziwszy się rankiem, Tarja oporządziła swój ekwipunek, pozbierała, co tylko było potrzebne, po czym wdziała swój pancerz i przypasała topór bojowy do pasa. Była gotowa. Tak naprawdę, to dobrze czuła się tylko właśnie tak: w zbroi i kiedy mogła zawsze złapać za swój topór.

Droga do Zapadłej Cytadeli minęła szybko i bez zbędnych ceregieli. To była dobra wieść. Nie zatrzymywało ich nic, więc mogli jak najszybciej znaleźć się u swojego celu.

- Więc to jest to miejsce, co? - odruchowo pogładziła ostrze topora. - No, to możemy wreszcie zacząć robotę! Dahlia, czy wiesz, co znaczą te runy? - wskazała na nieznane pismo. - Pewnie coś w stylu, “spierdalać, to mój kawałek lochu, ciecie”, ha!

Podeszła bliżej do liny. Co prawda miała parę metrów swojej, jednak mogła się przydać na później. Jeśli sznur miał się okazać mało wytrzymały, mogła zawsze obwiązać swój. Wolałaby jednak go zachować.

- To co, kto pierwszy? - zapytała, wskazując ręką na zwisający sznur.

Zastanawiała się, czy pancerz podczas schodzenia po sznurze w dół jest problemem. Zapewne wkrótce miała przekonać się, jak dużym.
 
Santorine jest teraz online