Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-07-2017, 21:04   #18
Cattus
 
Cattus's Avatar
 
Reputacja: 1 Cattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputacjęCattus ma wspaniałą reputację

Wolfgang już nie uśmiechał się szaleńczo, a poważnie wpatrywał w nadciągającą ciemność, balansując na rozbujanym dziobie, podczas gdy wiatr targał jego rozpiętą koszulą. Niemal czuł jak ledwo widzialne strumyki Aqshy same owijają się wokół jego palców i niczym węże podążają wzdłuż ręki, aby po chwili rozproszyć się, gdy nie natrafiły na skoncentrowaną wolę maga.

- Nadchodzi. - Powiedział do Bertholda, po czym odwrócił się i pomagając sobie kosturem, ruszył w stronę rufy. To że burza ich dopadnie było już pewne tak samo jak to, że stanie na dziobie aż prosiło się o zmycie przez przypadkową falę.

Nawałnica dopadła statek, gdy Wplfgang dotarł do schodów prowadzących na górny pokład, gdzie rezydował kapitan i sternik. Deiter złapał się poręczy z całych sił i czekał aż sztorm się podda, albo Ladacznica ulegnie i pokonana pójdzie na dno.
Po niemal wieczności w ulewie i ciągłym zalewaniu lodowatymi falami statek wyszedł, jak się zdawało, po drugiej stronie zawiei. Co jednak nie do końca napawało optymizmem. Znajdowali się w oku cyklonu. Do tego bardzo dziwnym i niepokojącym, szczególnie dla kogoś świadomego jego pochodzenia. Pomimo pozornego spokoju, mag czuł i widział szaleńcze zawirowania eteru wokoło i dobrze skąd pochodzi moc.
Na chwilę zobaczył jak pod statkiem otworzyło się ogromne oko lewiatana, a Ladacznica zdawała się ledwie pyłkiem w jego czarnej, pionowej źrenicy. Wolfgang mimowolnie wzdrygnął się mrugając, a wizja zniknęła tak samo nagle jak się pojawiła.

Gdy spośród fal wynurzył się obcy okret, Deiter wiedział że ich dopadnie. Był mniejszy i prowadziła go plugawa magia demonów. Ladacznica nie miała szans na ucieczkę, ale daleka była od złożenia broni.

- No to posiekamy sukinstnów! - Krzyknął głośno, a zaraz po jego słowach salwa z dział przetoczyła się rykiem przez powietrze.


***


Gdy statek wroga zbliżał się nieubłaganie, Deiter wyciągnął dwa małe przedmioty z mieszków zawieszonych przy pasie, po czym zaczął mamrotać inkantację w dziwnym dla przeciętnego słuchacza, nieco urywanym języku.
Po chwili powietrze wokół maga zawirowało niczym w upalny dzień i... nic więcej się nie stało. Deiter tylko się uśmiechnął i kontynuował inkantację, którą tym razem zakończył wyrzuceniem nad głowę złotego krążka. Metaliczny brzdęk podążył za monetą, która jednak zamiast opaść na pokład, rozprysnęła się niczym zapalona oliwa, a płomienie uformowały ognisty krąg nad głową Wolfganga.

Mag z zaciętą miną kilka razy uderzył kosturem o pokład, rozglądając się za towarzyszami. Gdy dostrzegł ich kolorową grupkę, podszedł szybkim krokiem i skinął głową.

- Czas trochę opiec tych obesrańców! Na górny pokład! Będzie stamtąd lepiej widać co się dzieje! - Niemal wykrzyczał gotów do walki i ruszył w górę schodów.
 
__________________
Our sugar is Yours, friend.

Ostatnio edytowane przez Cattus : 01-08-2017 o 07:57.
Cattus jest offline