Piotrek siedział na forum poświęconemu RPG i fantastyce, był tu już od dość dawna znany, pojawił się 4 lata temu i zdążył sobie wyrobić niejaką opinię znawcy tematu i czepialskiej mendy. Poe, bo taki miał nick, przeglądał różne działy i z ciekawością zajrzał do rekrutacji. Jedziemy po kolei, Wampir: Mroczne Wieki, D&D, Warhammer... nie... nie miał na to ochoty, i naglę jego oczy przykuła jedna z sesji. Kliknął w odnośnik i zaczął się czytać. Po chwili szybko napisał zgłoszeniowego posta i posłał postać. O tak. Na to czekał. Odsunął się od monitora który stał na biurku a dookoła walały się dziesiątki płyt, zarówno oryginalnych jak i "piratów". Przeszedł się przez swój długi pokój do okna. Na lewo od niego stało łóżko zaś na prawo fotel a przed nim komoda na której dumnie stał mały telewizorek Phillipsa, za komodą biurko przy którym zazwyczaj odrabiał lekcje. Westchnął. Czemu jego życie jest takie nudne? Gdyby mógł się wcielić w jednego z bohaterów kreowanych do sesji to by było coś...
***
Matthias rozejrzał się, pusto, cholernie pusto. Spojrzał za siebie jednak tam też nikogo nie było. Zastanawiał się gdzie jest jego samochód i... reszta. Po chwili namysłu ruszył powoli i uważnie się rozglądając do jadłodajni. Sięgnął za płaszcz chcąc wyciągnąć pistolet jednak go nie znalazł. Uważnie przeszukał ubrania. Nie ma.
Cholera...