Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-08-2017, 07:44   #39
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
James "Nitro" Carter - znerwicowany technik



~ O rany! ~ Carter wytrzeszczył oczy z wrażenia gdy zobaczył jak poprzez dym leci coś... No coś... Chyba jakiś niedźwiedź... Albo jak się zbliżyło i znieruchomiało to chyba jakaś krzyżówka niedźwiedzia z dzikiem albo coś takiego. A na tym czymś siedziała Skal. O rany... Miał nadzieję, że to coś nie jest głodne czy nie wpadnie w jakiś szał czy co... Skąd ona brała takie stwory? Przecież jak lecieli w latadełku to nic z tego nie miała. A tu się jakoś zjawiały nie wiadomo skąd i kiedy. Pewnie przez ten dym.

Pokręcił głową gdy głos Eddiego pozwolił mu otrzeźwieć z wrażenia. Wbiegł do szopy ale znalazł głównie to co ogrodnicze szopy mieć powinny. No i ciało ogrodnika. Dziurka w głowie i czerwona obfita plama na podłodze dość wymownie świadczyły, że już mu pomóc nie można. Szkoda faceta. Ale Nitro choć niechętnie to jednak przeszukał go ale znowu wyglądął tak ogrodniczo jak ogrodnik wyglądać powinien.

- Tu Nitro. W szopie nic nie ma. Znaczy żadnych detonatorów ani nic. Pewnie schowali się tu jak czekali na atak i zabili ogrodnika co miał pecha zajrzeć tutaj. Spadam stąd. - wygolony mężczyzna nadał przez komunikator do reszty bo niektórzy nawet w pobliżu szopy nie byli a jak widział przez okno szopy język migowy ludzko - donosowy był dopiero na etapie prób i błędów. Choć mimo wszystko scenka blondyńsko - dinosowa jakoś na moment go nawet rozbawiła. Dobrze. Bo chyba pękłby od tego nadmiaru stresu.

Nitro pobiegł w stronę molo. Liczył, że w tym dymie pobiegnie gdzieś za resztą i trafi na tą resztę nim wybiegnie pod lufy terrorystów. Dym już zaczynał rzednąć ale molo widać było całkiem dobrze. To dobrze. Kto chciał mógł do nich strzelać czy coś. Ale to źle, bo jak sami widzieli to i pewnie byli widoczni. - Mogę ich strzelić racą! Strzelać? - zawołał do kolegów. Nie był pewny. Mógł tam posłać kolejnego zadymiarza. Jego improwizowany wytwornik szarego szumu powinien nabrać elektornikę rakiety i zakłócić łączność radiową. Dym odciąłby bandytów od reszty świata ale znowu ich też skryłby za zasłoną i przed nimi i obserwacją nieba. Sam nie czuł się tak odważby by wylatywać im pod lufy więc musiałoby to spaść na kolegów i koleżanki. Wolał więc ich zapytać czy dym im bardziej zaszkodzi czy wspomoże.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline