Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2017, 13:48   #5
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Antygrawitacyjny chopper Treachera- Cruiser Cyclone UA- mknął niczym demon po czteropasmowej autostradzie Dystryktu 7. Choć lepiej było by powiedzieć Anioł Śmierci. Nieustępliwy, sprawiedliwy, zawsze wydający ostateczny osąd idealnie na czas. Większość pozostałych aut była zwykłymi przyziemnymi czterokołowcami. Nic dziwnego antygrawy były cholernie drogie. Kierowcy patrzyli przed brudne szyby swoich wozów zdziwieni i oszołomieni. Próbowali przeniknąć przez dym dolnych poziomów oraz syf z którymi nie radziły sobie wycieraczki i płyn do spryskiwaczy. Oceaniczne, małe, tlące się na ostry pomarańcz rybki świateł ulicznych nie pomagały im odgadnąć kto ubrany w reliktyczne szaty pędzi tak na złamanie karku. Zresztą mało kogo to obchodziło… 10 godzin w fabryce- to był już luksus.

Kiedy samozwańczy kapłan zbliżał się bliżej Dystryktu 8 wszystko marniało jeszcze bardziej. Więcej śmieci, dymu, dobudówek wplecionych w struktury wieżowców niczym minimalistyczne obrazy stworzone przez szalonego malarza na jakimś odrealniającym narkotyku. Informacje jeszcze nie dotarły na multigogle Jack`a, ale obiektywnie mówiąc nie minęło jeszcze dużo czasu. Curie zawsze się wyrabiał, ale nawet taki cwaniak z pustego nie mógł nalać.

W D8 korki prawie całkiem nie występowały, zresztą dla motocykla nigdy nie jest to duży problem. „Cyclone” gładko i pewnie skręcił na dolny zjazd wjeżdżając na „osiedlową” uliczkę. Brudną z pozamykanymi sklepami, trzema bezdomnym, jeden zgarbiony był w masce filtrującej. Co chwilę odchylał osłonę, popijając tanie wiśniowe wino. Do uszu Treachera doszła ich rozmowa:

-Ty kurwa Moćko, zdejmij, żee tą maskę i pij jak zwykły gość.

-Płuca, płuca, one zaczynają mnie boleć, jeśli tylko troszki nawdycham się
tego syfu.

-Syf to pijesz- odezwał się trzeci z wielką skołtunioną brodą.

-Trzeba nie było palić tyle kryształu.

-Wiem, wiem. To on mnie sprowadził na tą chujnię.

-Moćko, Moćko. Ty to kurwa tępy jesteś i tyle mówię ci. Tylko to cię tu do nas sprowadziło… patrz ta, jaki gangowiec na antygrawie… wygląda jak by był z Klubu. Panowie krańcujemy i spierdalamy.

-Cykasz?!- odezwał się bohaterskim gardłowym głosem Moćko. Młody, ale wyniszczony w krostach, zadrapaniach i czyrakach.

Treacher przyglądał się tej całej dyskusji, wyłączając silniki napędowe, zostawiając tylko tryb lewitacyjny. Powietrze wirowało nad grawi-pulsatorem a złote gogle pastora tliły się agresywną żółcią.
 
Pinn jest offline