06-08-2017, 19:24
|
#18 |
| Elestren..., powiedziała w myślach elfka, ważąc to słowo i zastanawiając się, czy ma ono jakieś znaczenie w którymś języku. Jej własne imię, w końcu je poznała, choć dalej pozostawało tajemnicze. Bo kogo określa to imię? Co ta osoba robiła, co lubiła a do czego czuła wstręt, jakie miała marzenia, obawy. Odczuła pewien opór przed odwzajemnieniem uścisku matki, przed wejściem wgłąb domu, nawet pojawiła się u niej myśl, by wybiec stąd w tej chwili. Nie mogła odegnać głupiego wrażenia, jakby właśnie miała wejść w cudze buty. Skarciła się jednak za te myśli, w końcu sama czuła, że zawitała w znajome progi. Czy kiedyś też miałam taką paranoję?, zapytała się w myślach, po czym "przemówiła" do matki rękami: "To będzie długa rozmowa", ostrzegła na samym początku. "Możemy gdzieś usiąść? I czy jest ktoś jeszcze w domu?" Dopiero po pokazaniu tych zdań elfka spostrzegła, że nawet się nie przywitała z nią i odruchowo sięgnęła dłonią do twarzy, by upewnić się, że maska dokładnie zakrywa jej rumieniec wstydu. Z jakiegoś powodu nie chciała już na wstępie sprawić wrażenia, że coś z nią jest nie tak, jakby od tego zależało to, jakie informacje o sobie uzyska. Ciekawe, czy twarz Elestren pasuje do mnie tak dobrze, jak ta maska, pomyślała Złotowłosa.
__________________ "- Panie, jak odróżnić buntowników od naszych?
- Zabijcie wszystkich. Będzie zabawniej." - Taltuk |
| |