-Do lasu, szybko! -Pobiegłem dalej ale za chwilę zatrzymałem się.
Chwyciłem nieprzytomnego sanitariusza i zawlekłem do lasu ze sobą. Zabrałem mu strzykawki i wszelkie niebespieczne przedmioty, poczym skrępowałem jego własnym ubraniem. "Tak jak wtedy. Tamci cholerni cwaniacy chcieli pobawić się moim kosztem i zadrwić za zachowania i wyglądu. Wtedy poraz pierwszy naprawdę się biłem. Ale to jest jednak o stopień wyżej. Jedno jest pewne, nie pozwolę tym wariatom go zabić. Nie będę miał go na sumieniu. Nie go."
__________________ "Precz z agresją słowną!
Przejdźmy do czynów!" - Labalve |