Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2017, 13:56   #53
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Przetarł kułakiem zaspane oczy. Ziewając szeroko spostrzegł smugi światła wpadające przez szczeliny w okiennicach. Jaka mogła być już pora dnia? Gwar z zewnątrz sugerował co najmniej późny ranek.

Kolejne stuknięcie w okno zwróciło jego uwagę. Jednak gdy rozwarł oba drewniane skrzydła nie dostrzegł nikogo, kto miałby zajmować się rzucaniem kamieniami. Albo psoty dzieciaków, albo jakieś ptaszydło dziobem bądź duży owad przywalił w okiennice.

Erich wzruszył ramionami i odświeżył twarz w przyjemnie zimnej wodzie z małego cebrzyka. Nim jednak to zrobił powąchał nabraną w dłonie ciecz, czy aby współlokator nie potraktował naczynia jako wiadra na nieczystości. Uspokojony dokończył mycie i zaczął się ubierać.

Wyćwiczone przez lata oszczędne ruchy były niemal automatyczne. Tu pas, tam sprzączka, obciągnąć rękaw, żeby się nie zawijał pod rękawem skórzni - to wszystko właściwie odbywało się bez udziału świadomości. Ta w tym czasie zajęta była wydarzeniami z dnia wczorajszego.

Gdy był gotowy przypiął pas z mieczem oraz sztyletem i zszedł na dół. Nieco przyciężka głowa potrzebowała kubka wina, żeby dojść do siebie, a żołądek domagał się posiłku. Obie te sprawy zamierzał załatwić przed udaniem się do miejskiego ratusza. Śniadanie nie powinno być obfite, żeby nie rozleniwiło zanadto - ciemny chleb, wieniec kiełbasy, trochę sera, do tego nieco wina lub miodu.

Następnie miejski ratusz, gdzie miał zamiar sprawdzić informacje o Rambrechcie, a także dopytać o Gertę - jeśli przebywała w tej okolicy teraz lub wcześniej, to może gdzieś to odnotowano albo ktoś będzie cokolwiek pamiętał.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline