Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2017, 14:43   #2
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację


- Jak Avengerzy to ja chce być Iron Manem - Lucifer włączył się w wymianę zdań zagłuszając na chwilę odliczanie opa. - Za to jak Mazz wkurwiona to znaczy, że mamy na pokładzie Hulka.
- Heen, jak ci zaraz przypier...
- ...2, 1. - Ken s kończył odliczanie i drony zwiadowcze grupy zaczęły przesył obrazów.
Matt jako spec od łączności i operator ciężkiej broni wsparcia, oraz Mazzy jako snajper mieli na standardowym wyposażeniu systemy wizyjne podpięte pod kamery dronów. Reszta grupy zawsze w akcjach była ślepa i musiała polegać na Kenie, lub dwójce kolegów. Poza Luciferem.

Van den Heen miał doświadczenie robiąc przez dwa lata jako zabezpieczenie AV Trauma Team w Wellington, latającą do Takapu Walley będącego właściwie strefą śmierci przez wojny gangów. To przygotowanie okazało się niczym w przypadku wojny korporacyjnej Arasaki i Militechu. Już w pierwszej misji stracił oko i mało co obie nogi, szybko zdał sobie sprawę, że 'Saka przyjmuje wszystkich, ale duża część żołnierzy fortuny stanowi mięso armatnie. Korpo oferowała wszczepy bojowe po preferencyjnych cenach i niektórzy kusili się na to rozumiejąc, że na nowoczesnym polu walki jest to dosyć dobra inwestycja. W efekcie Lucifer miał kontrakt na rok bez podstawowej gaży za angaż po wszczepieniu procesora neuralnego smartlinków do broni, dopalacza i cyberoka. Szanse przeżycia skoczyły diametralnie w górę, ale jedyna kasa jaka wpływała mu na konto pochodziła z dodatków za akcje specjalne lub wyjątkowo ciężkie walki frontowe. W przypadku kogoś, kto zaciągnął się by słać euroyeny rodzinie... była to dosyć ciężka sytuacja.
W ten sposób Van Den Heen trafił do jednej ze specjalnych jednostek AKJ, które rzucane były bez przerwy i gdzie popadnie, a najczęściej w najgorsze gówno. 184 to była naprawdę banda cholernych wariatów, podobnie jak kilka innych, na przykład właśnie dwieście pierwsza, która lądowała tu przed nimi.
Niektórzy jak Heen zapisywali się do takich sekcji by jak najwięcej zarobić inni bo to po prostu lubili.

Transmiter krótkiego zasięgu sprzęgł się z systemem wizyjnym cyberoka Lucifera i solos zaczął odbierać obrazy z dronów. W ich grupie tylko Uri był 'ślepy' i rozglądał się opadając na spadochronie gdy Luc, Mazz i Matt skupiali się na obrazie transmitowanym przez maszyny. Cała czwórka opadała w idealnym ciasnym rombie, a mikrosilniczki pneumatyczne korygowały ustawienie czaszy spadochronów gdy czujniki informowały elektronikę iż któraś odbiega pozycją od reszty.
- Kurwa, czuję się goły... - zaklął Matt na wewnętrznym komlinku.
- Ja w sumie też. - Lucifer zawtórował mu.
Matthew operował ciężkim scorpionem napierdalającym minirakietami w trybie ognia pojedynczego i serii od trzech do dziesięciu pocisków. Ciężar tej broni wymuszał posiadanie egzoszkieletu. Heen w grupie był trzecim po nim i Mazz operatorem broni wsparcia, ale on robił to z pierwszej linii za pomocą ciężkiego ckm Arasaka Godzilla ST-47. Też musiał na akcje wkładać egzo przynajmniej wersję do pasa.
Na tę akcję, rzecz jasna nie dali im ciężkiej broni.
Luc i Matt czuli się jakby szli do walki w jednym bucie.
- Jak podciągnąć brak obrazu z dronów, to ja tez trochę nagi. - Uri zawtórował im. - Mazzy, wyrównaj do reszty. Zrzuć parę ciuszków.
- Może być glan? Tak prosto w ryj... - Głos Rudej zdawał się być niewinny jak u anioła.
- Zamknąć mordy bando zjebów. - Operator zewnętrzny sekcji poprosił grzecznie w komlinku.
- Muszę się wkręcić na twoją fuchę Ken - Luc stęknął lekko gdy czasza spadochronu pociągnęła go lekko zaplątując się w gałęzie, przez co chwilę dyndał na linach. - Tez bym sobie posiedział tam w ciepełku, jak ty będziesz zapierdalał na akcji. - Wyjął nóż i odciął się, po czym upadając przeturlał i zaległ w pozycji gotowej do strzału z Minami-10 omiatającą lufą teren na jego części prowizorycznego perymetru. - Charlie w strefie, gotów, brak kontaktów.
- Beta w strefie, gotów, brak kontaktów - zawtórował mu Matt.
- Echo w strefie, gotów, brak kontaktów. - Uri zaraportował prawie równo z poprzednikiem.
- Delta w strefie, gotowa, brak kontaktów. - Głos Rudej wskazywał, że dziewczyna jest nieco spięta, ale w jej przypadku była to dobra wiadomość.
- Alfa nad wami, strefa czysta. - Ken zakończył raport przyziemienia. - No dzieciaki, dupy w troki.


 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Leoncoeur jest offline