Szczurołaki, zapadnie, gobliny, szkielety... Zapowiadało się zdecydowanie ciekawie. Znacznie ciekawiej, niż się tego Morn początkowo spodziewał. To zaś znaczyło, że dalej będzie jeszcze ciekawiej, a oczy trzeba będzie mieć dokoła głowy, na dodatek szeroko otwarte.
Skinieniem głowy podziękował za bełt. Schował go, po czym rozejrzał się dokoła. Wybór był niezbyt szeroki, ale jakiś był.
- Jako że nie ma nigdzie śladów naszych poprzedników - powiedział - to w zasadzie wszystko jedno, w którą stronę pójdziemy. Może zatem zaczniemy od tych drzwi. - Wskazał na drzwi znajdujące się bardziej po lewej.
Pamiętając o poprzedniej pułapce miał zamiar obejrzeć nie tylko drzwi, ale i podłogę... |