Tong parsknął na te słowa, ale było to parsknięcie dość życzliwe.
- Też bym tak powiedział. No dobra, panie Rayden. Ale tak ode mnie, to prawda, że moje obrażenia już zniknęły, ale nadal jestem wypompowany. Chętnie spędziłbym kilka godzin w wygodnym łóżku. Łóżko! - Taj podniósł głos - Łóżko dla bohatera! I zasmażka - dodał ciszej bynajmniej nie tłumacząc o co mu chodzi.
- Też mógłbyś odpocząć, John - dodał po chwili przeciągając się aż mu w kościach strzeliło - Bo chyba możemy trochę odpocząć, prawda? |