Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2017, 21:35   #118
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Samantha miała przed sobą widomo bardzo trudnego wyboru. Z jednej strony autobusy dawały im szansę w postaci metalowej puszki na kołach, która stanowiła jakąś tam ochronę no i poruszała się znacznie szybciej niż człowiek na dwóch nogach. Z drugiej strony, gdyby tamtym udało się unieszkodliwić autobusy a następnie je otoczyć… Tak źle i tak niedobrze. Wiedziała doskonale, że z Vesną nie będzie miała dużej szansy na przeżycie. Kondycja przyjaciółki pozostawiała wiele do życzenia, tak samo jak jej znajomość lasu. Gdyby było inaczej to Sam upierałaby się przy pozostaniu w lesie zamiast pchać się na jezioro.

Możliwe jednak że była to tylko paranoja, naszprycowana wcześniej przez tlące się w głowie podejrzenia odnośnie Ves i ojca. Możliwe że sytuacja wcale nie była taka groźna, a pomysł z autobusami wypali dokładnie tak jak Danny i Marty chcieli. Pewnie, było to możliwe tylko czy była gotowa zaryzykować życie swoje i Ves dla samego “może”? No i czy miała jakiś inny wybór poza koczowaniem w szuwarach i liczeniem na to, że tamci dojdą do wniosku że goście ośrodka zwiali korzystając z puszek na czterech kołach i zwiną się do swoich nor, czy skąd tam wyleźli, żeby nie zostać namierzonym przez policję czy inne służby, które pewnie ocaleli zawiadomią.

Kolejne “ale”, “czy” i “jak” kotłowały się w głowie nastolatki, podczas gdy cenne sekundy umykały, a wraz z nimi czas jaki miała na podjęcie decyzji. W końcu ją podjęła, witając pierwszy krok ku ocaleniu lub zagładzie, ciężkim westchnieniem. Postanowiła że najlepiej będzie się przyczaić, dlatego pociągnęła Ves w gęstsze krzaki, uważając przy tym by nie trącić jakiegoś sznurka czy czegokolwiek co by sprawiało wrażenie bycia nie na miejscu, a tym samym mogło być pułapką.
- Przeczekamy - wyjaśniła przyjaciółce, zniżając głos do szeptu. - Jeżeli chłopaki będą tędy wracać i będzie szansa wpakowania się do autobusu to spróbujemy. Jak nie to siedzimy cicho i niech ci zwyrodnialcy pobiegną za autobusami, a my skorzystamy z ich odwróconej uwagi i ruszymy dalej, ok? - Na koniec rzuciła pytanie bo wcale nie uważała się za przewodniczkę tej ich małej grupy ani nie zamierzała korzystać z okazji by ćwiczyć swoje umiejętności przywódcze. Ot, miała jakiś tam plan, obmyślony na szybko i na potrzebę chwili. Nie był on podbity żadnym doświadczeniem tylko prostym szacunkiem zysków i strat, który była w stanie przeprowadzić w ciągu kilku sekund, nie mając pełnej ilości danych. Tyle, nic więcej. Równie dobrze mogła obie skazać na śmierć jak i ocalić, wszystko miało się okazać, pewnie prędzej niż później.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline