Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-08-2017, 10:32   #350
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Walka była i się skończyła, tym razem bez strat własnych (przynajmniej po stronie maga), a nawet z pewnym (niezbyt dużym) zyskiem (również po stronie Esmonda).

Mag, w towarzystwie sir Erskine'a, ostrożnie przestąpił przez próg i rozejrzał się dokoła w poszukiwaniu nieprzyjaciół. Bynajmniej nie po to, by z nimi walczyć. Wprost przeciwnie - mimo ostatniego sukcesu wolał walki unikać.

Wrogowie byli, owszem. Z tego też powodu, tudzież w myśl zasady 'w kupie raźniej', Esmond ruszył w stronę swych kompanów, którzy otaczali leżącego na ziemi Kargula. Czy tamten żył, tego mag nie wiedział, ale jeśli był tylko ranny, to Esmond miał w plecaku leczącą miksturę.

- Idź za mną i pilnuj moich pleców - powiedział do sir Erskina.


[Ruch w dół, przy ścianie budynku, potem w prawo; cały czas z sir Erskine'em między Esmondem a wrogami]
 
Kerm jest offline