Luinëhilien Pół-elfka weszła cicho do budynku gildii nie odzywając się. Nie interesowała się planami. Wiedziała, że i tak z nich nic nie zrozumie. Rzuciła tylko przelotne spojrzenie na rysunek który, jak to ładnie nazwał Rasgan, przypominał rysunek dziecka. Zobaczyła, jak większość "dorwała" się do barku. Podeszła lekko i zaczęła szuka czegoś dla siebie. W końcu z samego znalazła, leżące z tyłu, butelki z winem elfów. Zawsze była ciekawa jak smakuje. nalała sobie trochę do kieliszka i spróbowała...
Nie zdążyła dopić. Usłyszała warczenie. Odruchowo spojrzała w stronę Nuhilli. Wilczyca była hmm.. Niespokojna, to za mało powiedziane. Była bardzo czymś zdenerwowana. Luinehilien podeszła do niej i zaczęła ją cichym głosem uspokajać. To jednak nie pomogło. Była pewna, że coś jest nie tak. Nie wiedziała tylko co... |