Niech demony porwą twą zgniłą duszę, pomyślał Randulf, spoglądając na ciało Reimdara, którego właśnie pozbawił życia. Bez wahania i wyrzutów sumienia, nie da się ukryć.
Wytarł ostrze miecza w kurtkę leżącego, po czym spojrzał na Artura.
- Skoro jeszcze żyjesz - powiedział - to jest szansa, że nie trafisz jeszcze do Ogrodów Morra.
Odciął nożem kawał koszuli Reimdara, a potem podszedł do rannego, by opatrzyć mu ranę. Przeszukanie kieszeni truposza postanowił odłożyć na później. |