Rozejrzałam się po namiocie, na ziemi rozesłano perskie dywany, w rogu stał szeląg obity purpurowym aksamitem, wielki fotel o rzeźbionych nóżkach, mahoniowa komoda.
W głębi majaczyło wielkie łoże całe zawalone poduszkami o rożnych kształtach i kolorach, oraz mała toaletka z wielkim lustrem w złoconej ramie. Uśmiechnęłam się, książę miał naprawdę wyśmienity gust.
-Dziękuję kawalerze, możesz już odejść-odwróciłam się , kiedy nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł-Albo nie, zaniesiesz coś księciu ode mnie.Melanio podaj mi tę małą kasetkę.
Odbieram ją z rąk garderobianej, wyciągam mały perfumowany bilecik i piszę: Drogi książę, zechciej w podzięce przyjąć zaproszenie na dzisiejszy wieczór. C.Kiedy skończyłam, podałam karteczkę młodzieńcowi i doprawiłam go. Zmęczenie dało o sobie znać.
-Mel,pomóż mi!-podniosłam dłonie, aby służąca mogła mi rozsupłać gorset.
Chwila drzemki dobrze mi zrobi, zwłaszcza, że wieczorem muszę być czarująca. |