Tarja, usłyszawszy zamieszanie, odwróciła się jak fryga. Kiedy była akcja, ona też tam musiała iść. Wyszarpnąwszy zza pasa topór, pospieszyła w stronę kapłana Gonda. Tego dnia przelała za mało krwi dla Pana Bitew. Kolejne zwłoki miały być jeszcze jedną ofiarą dla niego.