Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-08-2017, 02:26   #59
Amon
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację

Orochi bał się trochę na myśl, że Arashi mogłaby się już teraz wprowadzić. To by oznaczało, że sprawy dzieją się za szybko. Przecież był jeszcze młody! gdzie jego wolność? Należy mu się! tak jak innym!
No ale Orochi nie był z tych, którzy potrafiliby wydukać cokolwiek poza “cześć”
- Cześć. - chłopak zamachał dziewczynie. - To na górze - wskazał schody prowadzące do swojego pokoju i dopiero jak Arashi zaczęła targać do środka swój tobół, coś tknęło nastolatka. - pomogę ci, czekaj - chwycił za walizkę bo tak chyba wypadało, a co ważniejsze, nie chciał by jego narzeczona zmęczyła się i straciła ochotę na seks.
Bo on ochotę miał.
Orochi szarpnął za walizkę. Nie była bardzo ciężka, choć i on nie był specjalnie zbudowany, toteż jej waga nieco przytłoczyła drobnego Japończyka. Ale był w stanie ją unieść i jakoś wtargać do swojego pokoju. Arashi weszła za nim, nie odzywając się. Nawet się nie przywitała. Nie rozejrzała. W sumie kiedyś już tu była... gdy ich rodzice rozmawiali o zaręczeniu młodych.
Teraz dziewczyna po prostu klęknęła przy walizce i otworzyła ją. Po chwili tajemnica, dotycząca zawartości pakunku, sama się rozwiązała. Arashi zaczęła rozwieszać ubrania w plastikowych pokrowcach. Nie były to jednak zwykłe ciuchy, a kostiumy przywodzące na myśl różne filmy, książki, animce i seriale. Orochi rozpoznał strój Hermiony z Harry’ego Pottera, Królewny Śnieżki, Misty z Pokemonów, Lary Croft i coś, co wyglądało na seksowną wersję star troopera.

[MEDIA]https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/4a/8f/f2/4a8ff2c36a1e996691c1aba509b7066a--star-wars-sexy-sexy-star.jpg[/MEDIA]

- Nie mam jeszcze Avatara - powiedziała z powagą Arashi - Ale zamówiłam farbę do ciała i zaczęłam szyć. Za tydzień powinnam skończyć.
Cosplay był w zasadzie nawet dość pospolitym hobby wśród młodych japończyków a kimże właśnie był Orochi, jeśli nie pospolitym młodym japończykiem?
- Super! - wypsnęło się chłopakowi, wręcz niemal speszył się własną otwartością. - może… może ja bym cię pomalował? Znaczy… pomógł? - zamotał się - no wiesz, gdzieś gdzie trudno samemu dostać? - wymyślił wpatrując się tępo w dekolt narzeczonej, po czym go olśniło:
- chcesz uprawiać seks w przebraniu?
Dziewczyna skinęła głową, nic nie mówiąc jednak. Dopiero gdy wyjęła z walizki wszystkie ubrania, sięgnęła po leżący na dnie mniejszy kuferek. Podała go Okiemu.
- Do malowania. - burknęła w ramach wyjaśnienia.
Chłopak odebrał pojemnik z dłoni dziewczyny a gdy ich palce się zetknęły aż dreszcz podniecenia przeszedł mu po karku. Im lepiej poznawał Arashi, tym bardziej wartościową i ciekawą, dziewczyna się dla niego malowała. Orochi nie wiedział, czy bardziej intryguje go jej osoba, czy podnieca jej ciało… no dobra: Ciało pewnie jednak bardziej chłopaka interesowało, ale samą różnice między podnieceniem a zainteresowaniem trudno mu było tak naprawdę wychwycić. Nie wiedział w ogóle czy takowa istniała.
Chłopak przełknął ślinę - przynajmniej od strony jednej głowy był w stanie kontrolować wyciek wilgoci, cofając ją do tyłu. Otworzył kuferek.
- Arashi, szybko się rozbieraj bo chcę cię pomalować a… nie wiem ile wytrzymam. - wyznał.
Dziewczyna skinęła głową, po czym zaczęła posłusznie zrzucać z siebie fatałaszki. Zawahała się przy bieliźnie - miała na sobie śliczny, choć nieco przyciasny komplecik w cielistym kolorze.
[MEDIA]http://cavolump.com/wp-content/uploads/2016/07/%E6%BB%9D%E6%B2%A2%E4%B9%83%E5%8D%97%E3%82%A8%E3%8 3%AD%E7%94%BB%E5%83%8F-20.jpg[/MEDIA]
Chłopak nie czeka dłużej: dosłownie rzucil sie na dziewczyne uzbrojony w pendzel! Orochi szybko oswobodził narzeczona z bielizny.
- Och Arashi… - powtarzał jak mantrę wpatrując się w nagi dekolt, ugniatając go, wąchając i wreszcie... malując!
Chłopak Picassem nie był, Casanovą zresztą też nie. Jednak jak kiedys zaslyszal: “mężczyznę nie ocenia sie po tym jak zaczyna, ale jak kończy”. A Orochi ukończył szybko.
I często.
Mimo iz nastolatek starał się nie brudzić zbytnio pościeli i to nie tylko farbą (bo przecież mama może krzyczeć) to jakoś tak wyszło kolorowo…
I kleicie.

Kiedy Arashi zakomunikowała, że idzie do domu. Orochi trochę się zdziwił: czyżby robił to nie tak jak trzeba? Przeciez tyle z siebie dał. No ale chyba jednak wszystko było okej i ostatecznie chłopakowi nawet kamień z serca spadł, ze Arashi jednak się nie wprowadza.
Kiedy dziewczyna zbierała się do wyjścia, Orochi czuł, że powinien coś powiedzieć, jakos dac Arashi znać, że mu zależy i w ogóle, że o nią dba.
Myślał o tym tak intensywnie, iż niemal pozwolił narzeczonej po prostu wyjść...
- Arashi! - chłopak krzyknął za dziewczyną w ostatnim momencie - pamietaj, zeby te pigulki brac co ci mama dała. powiedzial w koncu.

Orochi był autentycznie zmęczony, przy czym pierwszy raz w życiu, zmęczenie laczylo sie z zadowoleniem! Arashi faktycznie musiała być niesamowita, może rodzice jednak mają rację?

Chłopak postanowił zatrzeć ślady jego schadzki z narzeczoną sprzątając pokój, to jest zwijając pościel z łóżka i wrzucając ją do pojemnika na brudy.

Wtedy go natchnęło.
A moze on tez sie zacznie przebierać dla Arashi. Może za tego awatara? Chlopak zaczal googlac kwestie koło piątej, zaś przed szóstą już eksperymentował z farbami, wysyłając co chwile zdjęcia z postępów swojej narzeczonej.
 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline