Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-08-2017, 12:13   #71
Grave Witch
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
- Na “Gołębicy” zawsze znajdzie się dla ciebie miejsce, moja droga - zapewnił Roisin Galadion, a sądząc po tonie jego głosu i wyrazie twarzy, mówisz szczerze. Z jakiego powodu zależało mu aż tak bardzo na młodej dziewczynie, można było tylko zgadywać. Widać jednak było, że jego troska płynie prosto z serca i że ciężko jest mu się rozstać ze swoją podopieczną.

Na odchodnym wskazał im jeszcze dokładnie gdzie znajduje się cel ich wędrówki i doradził, że najlepiej by było gdyby najpierw udało im się dotrzeć do Voleos, miasta położonego na południowym wschodzie mniej więcej w połowie drogi między twierdzą, a plażą na której stali.
- Jest nieco bardziej… przyjazne przybyszom i stanowi jedno z niewielu miejsc w Vole, które szczyci się statusem neutralnym. Tam powinniście móc zdobyć konie i potrzebny ekwipunek, a także na spokojnie rozeznać się w sytuacji i zasięgnąć języka. Uważajcie jednak - przestrzegł - to bowiem że jest neutralne nie oznacza iż jest ono bezpieczne. Powodzenia wam życzę i niech Oren czuwa nad waszym losem - pożegnał się po czym powrócił do czekającej na niego szalupy i odpłynął, zostawiając ich samych.


Dłuższe stanie w miejscu nie miało sensu zatem ruszyli dalej w swoją drogę, podążając w kierunku, który wskazał im anioł. Dzień była piękny, cipły i słoneczny z nielicznymi tylko chmurami sunącymi leniwie po niebie. Morze cicho szumiało, raz po raz pieszczotą swą obdarzając złoty piasek plaży. Wysokie klify upstrzone były ptasimi gniazdami, których właściciele kołowali nad głowami wędrowców lub siedząc w swych domostwach, pozdrawiali ich swymi skrzekliwymi głosami. Gdyby nie świadomość tego gdzie się znajdują i dokąd zmierzają, można by pomyśleć że wybrali się na przyjemny piknik w gronie przyjaciół. Bez wątpienia zarówno plaża, jak i pogoda, wręcz przymuszały do tego by usiąść na kocu, rozpakować koszyki z jadłem i delektować się dniem.

Rada Galadiona okazała się dobrą, bowiem już po niecałym kwadransie zauważyli że ściana po ich prawej stronie, powoli zaczyna opadać w dół, dając nadzieję na znalezienie dogodnej ścieżki, dzięki której mogliby wspiąć się na górę i kontynuować swą podróż. Najlepiej zanim nastanie przypływ, bowiem dowodów na to że plaża po której stąpali była przez niego zalewana, mieli pod dostatkiem. Nim jednak dotarli do owej ścieżki wiodącej w górę, napotkali na swej drodze przeszkodę, która zmusiła ich do zatrzymania się i podjęcia wiążącej decyzji.

Decyzja wiązała się z postacią, którą jako pierwsza, wypatrzyła Roisin. Postacią tą była młoda dziewczyna, dziecko jeszcze, przykuta do skalnej ściany głową w dół. Jej nogi i ręce tkwiły w szerokich i grubych kajdanach, rozłożonych szeroko tak że jej ciało tworzyło literę X. Mięśnie były napięte do granic możliwości, a niczym nie okrytą skórę rosiła krew z licznych ran. Nie zostały one zadane ostrym narzędziem,a przynajmniej nie wszystkie. Prędzej użyto tu bata lub cienkiej witki, a przynajmniej na to wskazywały ślady. Piasek pod nią nasiąkł krwią co wskazywało także na istnienie niedostępnych dla ich wzroku, poważniejszych ran na jej plecach. Dziewczyna żyła jeszcze, na co wskazywał ledwie dostrzegalny ruch jej piersi. Oczy jednak miała zamknięte.
To, do jakiej rasy należała okazało się gdy podeszli bliżej. Wystający zza jej pleców ogon był wystarczającym dowodem jej przynależności rasowej. Czy jednak to, że była demonem było wystarczającym powodem by zignorować jej cierpienie? Na to pytanie odpowiedzieć musieli sobie sami, czas zaś uciekał, a wraz z każdą mijającą chwilą rosło prawdopodobieństwo zostania odkrytym przez niekoniecznie przyjaznych, a najpewniej wręcz otwarcie wrogich mieszkańców krainy.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline