Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-08-2017, 16:37   #124
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację

Skok do wody w wykonaniu Dean'a mógł nawet zostać uznany za wyjątkowy i zjawiskowy, od dzikusów może nawet dostałby 8.5/10 punktów. Claire jednakże nie była żadną pływaczką, a jej umiejętności były co najwyżej praktyczne i nic ponadto. Siła, jaką posiadała, nie należała do najsłabszych, ale wciąż ciężko było uznać, że jest na tyle potężna, by prędkość płynięcia była zniewalająca. Mimo to razem dawali radę, szło im świetnie i przez krótki moment Claire była szczęśliwa, bardziej spokojna, być może nawet pewna siebie? Danny rozjechał większość napastników i pomknął w kierunku drogi. Prawdopodobnie nikt teraz nie był w stanie ich nawet dogonić i byli na dobrej drodze do, pozornej choć, wolności.

Nadzieja bywała ulotna, być może to wręcz zostało w nią wpisane? Ona zawsze uciekała, umykała, nie potrafiła zagościć na dłużej. Krzyk bólu Holendra sprawił, że zatrzymała się. Spanikowana próbowała wydobyć go spod wody choć ten samodzielnie wypłynął. Obejrzała miejsce, w które niemal wbiło się ostrze. Lockhart podejrzewała złamanie łopatki. Siedząc w szpitalu i czekając na mamę widziała różne przypadki, a personel czasami miał ochotę jej wytłumaczyć jakieś drobnostki. Możliwe, że pękł też obojczyk lub głowa kości ramiennej. Analiza Claire trwała zbyt długo i była zbędna. RedShirt miał wiele siły, a szybkość z jaką płynął zadziwiła dziewczynę. Nagle Dean poszedł na dno.

- Dean! Dean, nie! Nie...! - nerwowo w rozpaczy zaczęła przebierać rękami odganiając wodę i patrząc pod jej taflę. W oczach nastolatki pojawiły się łzy, które skrzętnie ukryły się wśród kropel rozpryskującego się za sprawą jej rąk jeziora. Miała wrażenie, że chłopak zatrzymał się w jednym poziomie pod wodą i nie szedł dalej na dno, jednak nie mogła być tego pewna. Gdy podniosła głowę, odległość między nią a wrogiem była niewielka. Przerażone serce zaczęło wybijać szybsze rytmy, zakręciło jej się w głowie. Spróbowała odpłynąć kawałek dalej w kierunku wiosła, ale nie była pewna, czy jej się to uda. Mogła spróbować, jeśli było blisko i wtedy uderzyłaby napastnika w głowę. Biłaby póki dałaby radę, starając się nie iść na dno. Jeśli nie, miała jeszcze nóż. Mogła go wyjąć, poczekać unosząc się na tafli, potem gdy ją złapie, gdy będzie chciał dusić lub podtopić, to wbiję mu go w szyję... Albo w brzuch. Gdziekolwiek! Byle go zadźgać, byle coś zrobić. To on powinien się utopić, to on na to zasłużył. Zatrzymała się patrząc jak nadpływa, musiała być odwrócona przodem do niego, czy to z wiosłem czy bez niego. Bo ono było przydatne tylko i wyłącznie wtedy, gdy odległość między nią a Koszulą była duża. W innym przypadku nie miałoby to większego znaczenia.

- Dean... Kocham Cię. - załkała szeptem przełykając głośno ślinę. Zalane łzami oczy były podobnego odcieniu co woda, która ją otaczała. Być może niedługo zamkną się w jedności swojej barwy.


 
__________________
Discord podany w profilu
Nami jest offline