Dahlia widząc jak mefit zbiera się do ataku na Aurelio, sama dobyła swojej broni. Oczywiście została z tyłu, dając jak najwięcej miejsca tym, którzy o niebo lepiej władali orężem. Swojej użyje tylko do obrony w krytycznych momentach tak, jak niegdyś nauczył ją tego James.
Ze skrytym zaciekawieniem przyglądała się bestii. Pierwszy raz widziała takową na oczy. Zazwyczaj słyszała o nich opowieści, albo widziała na rysunkach w książkach zgromadzonych w rodzinnej bibliotece. Mefit wyglądał dość... niewinnie. Bała się jednak mocy jaka mogła w nim drzemać.
Zawołała nietoperza i nakazała mu trzymać się najbliżej jak tylko mógł. Jeszcze nie był gotowy na atakowanie stworzeń większych od siebie. To jeszcze dziecko...