Akolita szybkim krokiem wparował do domu maga ledwo unikając zderzenia z latarnią wiszącą tuż za progiem, a następnie z trzymającym wymiociny w garści burmistrzem. Z tego pędu nie zauważył nawet kiedy zatrzymano jego przewodnika - Sveina. Roel chciał wrócić po niego, ale zatrzymał go ciężki, basowy głos.
- Amm. E.. witam - Roel rozglądał się nerwowo, po budynku, gdyż zapach nieświeżych zwłok oznaczał, że przybył ledwo w czas zanim ciało zmarłego po prostu samo by wyszło, jak zapomniana kanapka z kozim serem pakunku zostawionym na słońcu. Początkowo zakłopotany sługa Morra nie zwrócił uwagi na rozmówcę i postanowił czym prędzej wejść do środka by zając się ciałem zmarłego, przez co Kapłan Urlyka został praktycznie zignorowany, ale błysk medaliony z wilczą głową w końcu zsynchronizował trybiki w umyśle Roela
- Dröge?! Przepraszam najmocniej. Roel Frietz, pokorny sługa Pana snów i Opiekuna dusz. - Akolita odruchowo przedstawiając się przeciągnął otwartą dłonią po twarzy od czoła do ust, jak kazano mu witać się z przełożonymi, lecz czy wypadało stosować ten gest wobec kapłanów innych bogów nie był pewien, więc obrócił twarz i zaczął skubać się po brodzie `niech sobie wybierze czy to było do niego, czy mi pajęczyna na twarz spadła` pomyślał ukrywając zakłopotanie.
- Muszę jak najszybciej zająć się ciałem zmarłego i jego duszą, ale później chciałbym z Panem porozmawiać w ważnej sprawie. - Roel znów zaczął nerwowo zerkać do wnętrza budynku - Czy jest tu Otto Widdenstein, mag kolegium światła?
Ostatnio edytowane przez Morel : 14-08-2017 o 22:41.
|