Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-08-2017, 16:26   #72
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Okolica była piękna, niestety - nie było czasu na rozkoszowanie się urokami morskiego wybrzeża. Przynajmniej zdaniem Maelara. I nie chodziło nawet o to, że czas ich gonił. To, że w tym momencie nikogo tu nie było, nie znaczyło, że za chwilę ktoś się nie zjawi, zaś przybycie do Vole w taki sposób oznaczało tylko jedno - podejrzane interesy. Ktoś z uczciwymi zamiarami wylądowałby w porcie. Przynajmniej teoretycznie...

Przez moment Maelar rozmyślał o tym, co na temat Voleos powiedział Galadion. Piesza wędrówka niezbyt mu odpowiadała, ale konie, niestety, nie potrafiły się wspinać, a i w szalupie raczej nie było dla nich miejsca. Zakup jakichś wierzchowców byłby lepszy, niż kradzież. Lepiej nie mieć na karku wściekłych byłych właścicieli, chociaż nie da się ukryć, że legalne interesy nie gwarantowały bezpieczeństwa. Podobnie jak i neutralność Voleos. Trzeba było mieć oczy szeroko otwarte i nikomu nie wierzyć.


O tym, że okolica jest nie tylko odwiedzana, ale i niebezpieczna, przekonali się zanim opuścili plażę.

- Niezła zemsta - powiedział Maelar, spoglądając na przykutą do skały dziewczynę. Sądząc po śladach na skałach woda sięgała niemal do jej kostek. Wnioski były oczywiste. - Komuś nieźle się naraziła. Gdy przyjdzie przypływ, to ona się utopi.

Spojrzał na kajdany. Zapewne wystarczyłby średniej jakości wytrych, by otworzyć zamki. Ale czy warto było? Kto lubił demony? Bo z pewnością nie on.

- Gdyby przeżyła, to mogłaby nam udzielić pewnych informacji - powiedział. - Gdyby oczywiście przeżyła, co nie jest pewne. Z pewnością zna okolicę. Ale może ma paskudny charakter, nienawidzi całego świata i i okradnie nas lub zdradzi przy pierwszej okazji. Poza tym nas spowolni.
- Nie mówiąc już o tym, że ci, co ją tu przykuli, z pewnością się zjawią za parę godzin, by się upewnić, co z nią się stało.
- Biorąc pod uwagę to wszystko... Gdybym umiał otwierać zamki, to bym ją zabrał ze sobą - podsumował, całkiem niezgodnie z logiką. - Ale nie umiem, a ponieważ nie sądzę, by zechciała żyć bez rąk i nóg, zatem proponuję skrócić jej cierpienia.
 
Kerm jest offline