W ratuszu dowiedział się tyle samo, co w garnizonie, czyli nic. Żadnych zapisków o rocie Rambrechta, nie mówiąc o kierunku, w którym się udał z oddziałem. Na szczęście nie trzeba było przeglądać wielu dokumentów, bowiem jedynym źródłem, gdzie taka informacja miała szansę się znaleźć były miejskie kroniki.
Urzędnika usiłującego wywinąć się z nieplanowanego obowiązku zatrzymał w miejscu nieprzychylnym spojrzeniem - nie miał nastroju na przepychanki z włodarzami miasta i biurokrację.
Po chwili przeglądał opasły tom zawierający interesujący go okres. Mimo braku informacji o oddziałach wojskowych znalazł zapisy o zamieszkach w Gerdouen i braku żywności w Rheden. Wszędzie tam elektor mógłby chcieć wysłać wojsko, aby zapewnić porządek i przestrzeganie prawa. Nie mając nic innego wydało się słusznym spróbować w jednym z tych miejsc, ale pytanie brzmiało - w którym? Rheden leżało dalej wzdłuż rzeki na wschód, natomiast Gerdouen na zachód, w kierunku Bechafen. Gdzie powinien spróbować najpierw?
Nim rozstrzygnął tę kwestię powrócił urzędnik i przekazał mu wiadomość. Po odczytaniu jej treści Erich chwycił mężczyznę za ramiona: - Jak wyglądał ten, kto to przyniósł!? - potrząsnął urzędnikiem. - Mów szybko, pókim dobry. - Wycedził wyraźnie wzburzony. - Jeszcze jedna sprawa. - Po wysłuchaniu wyjaśnień puścił tamtego, poprawił mu pomięte ubranie i odsunął się na krok. - Gdybym szukał kogoś, kto mógł dotrzeć tutaj razem z grupą uchodźców w czasie wojny lub po jej zakończeniu, to gdzie powinienem pytać? Kiedy robiliście ostatni spis ludności? Chciałbym do niego zajrzeć, skoro to nie problem. - Raczej stwierdził, niż zapytał.
Zdawał sobie sprawę, że Greta mogła posługiwać się innym nazwiskiem, ale imienia mogła wciąż używać własnego. Szukając kobiet o imieniu Greta i pasujących wiekiem do siostry mógł natrafić na wzmiankę o niej. Jeśli została spisana...
Jeśli te wiadomości pochodziły od niej, to przecież gdzieś tu musiała być... Tylko jak ona wylądała po tylu latach? Zdoła ją rozpoznać? Ona jego rozpoznała...
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |