Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-08-2017, 22:44   #132
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację


- Czemu zawdzięczam tę nieforunną wizytę? - głos Sybilli był zimny i mechaniczny, ale Durran - pod maską Logisa Prefectusa terrańsiego Administratum - doskonale wiedział jak łatwo ukryć wszelkie emocje gdy się pozbędzie Słabego Mięsa w takim stopniu jak ona czy on… i widział, że stosowała te metody. W fałszywości uśmieszku. W martwym spojrzeniu. W całkowitym bezruchu. Tak wyglądali tylko ci co zupełnie odcięli się od emocji i wiedział, że Guyet tego nie zrobiła, bo wcześniej widział ich przejawy. A skoro je posiadała i teraz nie były one nic a nic widoczne to znaczy, że je ukrywa. A jak ukrywa to znaczy, że ma co ukrywać. Strach. Och… strach był tak naturalny w tej sytuacji.

Porwana z pałacu Gubernatora.
Porwana ze swego własnego biura.
Porwana w świetle dnia.

Tak bardzo PORWANA. Z taką bezczelnością i pychą, a jednak skutecznie.
- Mówiłem ci, Guyet. Jestem Zigfrid KURWA Marrken. Badanie zagrożeń to moja specjalność i grubsze ryby ściągałem gdy mi zalazły za skórę. Ty mi zalazłaś. Wiesz może jak?
Zmrużyła oczy groźnie
- Poszłam na pełną współpracę. Dałam ci pełen dostęp do wszelkich danych jakie sobie zażyczyłeś…
- Kiedy zwerbowali cię Istvaanie? - przerwał jej nie mając zamiaru wchodzić w żadną grę.
- Oskarżasz mnie o zdradę?! - uniosła się. Sztucznie. Fałszywie. Tak pięknie widoczne to było gdy miało się kontakt z duchami maszyn żyjącymi w osnowie jej pół-bionicznego móżgu. Durran miał. Poprzez przewód MIU o którym ona nawet nie wiedziała siedząc przykuta do krzesła w pokoju przesłuchań.
- Nie muszę oskarżać. Mam dowody. Nagrania, rozmowy, nazwiska… inkwizycja już nadlatuje. Jesteś moim prezentem dla nich. Ty… albo informacje. Chcę nazwisk - warknął groźnie. Z władzą - Nazwisk. Namiarów. Numerów kont i umów.
- Przecież masz nazwiska - zakpiła nie przyznając się do niczego. Nie bezpośrednio.
- Płotki. Twoją panią zaboli ich strata ale nie wyniesie mnie na piedestały...

Durran kontynuował tę grę… już miał informacje które chciał. Wszystkie zczytane bezpośrednio z jej umysłu. Tam gdzie psykerstwo i telepatia przestają działać z powodu postępująej Nieorganicznej Perfekcji tam otwierały się też inne drogi. Arcyheretecki, ścigane i znienawidzone przez całe Mechanicum… i mimo, że już wiedział bardzo wiele… znał siły zdrajców. Chwilowe rozmieszczenie sił i najbliższe plany. Cały pion dowodzenia. Ale może dałoby się jeszcze z niej wyciągnąć coś czego się nie udało tamtymi metodami…


No i poza tym voliotory… nie usunąłem ich. Przeprogramowałem.
W tym momencie jeśli zbliżą się na trzy metry do nie-schwytanego Teslohma, Rathbone bądź kogokolwiek z ich grupy (i będą tego świadomi) to volitor się natychmiast odpala z całą swoją mocą.



 
Arvelus jest offline