Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-08-2017, 23:09   #4
Leoncoeur
 
Leoncoeur's Avatar
 
Reputacja: 1 Leoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputacjęLeoncoeur ma wspaniałą reputację


- Co za kurwa cyrk. - Lucifer patrzył na perymetr ochrony kompleksu i nie wierzył w to co widzi. - Ken kurwa, serio? W czwórkę? Mogą mieć swojego opa, wtedy nawet zgarnięcie kogokolwiek po cichu by wejść do środka odpada. Ja tam nie widzę opcji po cichu. Można wyczyścić górę i potem się zobaczy.
- Chcesz zrezygnować z przyjętego zlecenia? - Ton Kena był obojętny.
- Heen pojebało? Chcesz to szturmować? - Uri niemal parsknął.
- Powtarzam, nie ma opcji na cichacza. - Luc jeszcze raz spojrzał na obraz z dronów. - Nawet jak Matt zblokuje łączność któremuś z bocznych wyjść, to ich op wychwyci brak kontaktu.
- Chyba, że ktoś przejmie jego komlink - rzuciła Mazz. - Ale czas ucieka. - Dwa palce dziewczyny wskazały krótko otwieraną bramę. - Wchodzimy?
- Co da kurwa komlink, jak skurwiel zniknie opowi z systemu monitoringu stanu tego gnoja? - Heen spojrzał na jedno z bocznych wyjść do budynków. - Po cichu chujnia, na rympał też przejebane, ale się nie spodziewają takiego szaleństwa.
- Na razie nic nie wiemy. Trzeba sprawdzić co i jak i wtedy zdecydować. - Uri zabłysnął cwaniackim podejściem - Na spekulacjach nigdy nie jechaliśmy. Jak dla mnie Matt sprawdzi ich kom, włazimy zaraz po tym jak wpuścimy miniBoba - czułe określenie brzmiało w ustach najemnika jak imię bliskiej osoby. Dziwne, że Uri tak bardzo lubił niewielkich rozmiarów naziemnego recon-skauta.
- Ej… Ken, Matt, dacie radę im zrobić bloka łączności z kompleksu? - Luc przebiegał wzrokiem po przestrzeni bazy Militechu. - Bo tak sobie myślę, że oni mogą spodziewać się prób zinfiltrowania kompleksu…. Jak zajebiemy WeGuard na zewnatrz, zblefujemy opcją wysadzania i zniszczenia, a oni będą mieli blok łączności na wsparcie, to powystrzelamy skurwieli gdy zechcą do tego nie dopuścić.
- Można zakombinować - zadudnił Matt. - Ale to nie będzie na długo. Najwyżej kilka minut, może 10. - ocenił niespiesznie jakby nie znajdowali się kilkanaście metrów od przeważających sił wrogiej megarcorpo.
- Jak wyczyścimy WeGuard i przez systemy wizyjne zobaczą, że minujemy teren jebną wszystko co maja na zewnątrz. Trzy wyjścia. Strzelanie jak do kurczaków. Dobra bando frajerów, kto za cichcem, kto za wejściem głośno po jaja?
- W tym twoim planie, Heen, widzę jeden problem - rzuciła Ruda. - Wiesz jaki? - Odpakowała gumę do żucia i wsadziła do ust. - 201 i Zora. Idealni zakładnicy. Wszystkich na raz nie ogarnę mimo, że jestem zajebista - stwierdziła spokojnie. Jeszcze.
- Wiem kotku. Bo jeszcze mała z Ciebie dziewczynka. - Lucifer uwielbiał droczyć się z Mazzy choć często odpłacała się w niespodziewany sposób. - Ale jak zobaczą, że chcemy kompleks rozjebać, a nie odbijać ludzi, to 201 i Zora nie będą dla nich opcją “zakładnik”, nie. Grywasz w pokera?

Pytanie zagłuszył hałas samochodów, które właśnie rozpoczęły wyjazd przez bramę główną bazy.
- Możemy się rozdzielić. Ty i Mazz na górze, robicie zadymę. Ja i Matt inwigilacja dołu. Albo dowolna kombinacja: ja i Mazzy - mruknął Uri.
- Dwie minuty - dorzucił im Ken.
- Zajebisty pomysł - zgodził się Heen. - Dwie osoby zneutralizują dziesięć stojących w perymetrze obrony od trzech stron. Piłeś coś Uri?
- Jak mówiłem, max. dziesięć minut - wciął się małomówny zazwyczaj Matt - tyle jestem w stanie dać. Co zrobi Militech z brakiem łączności? Nie wiem. Dla mnie to wygląda jak ostra ewakuacja i standardowa procedura. Co jest w środku, nie wiadomo. Możemy robić kabum, mnie to rybka. Nawet może być z łącznością łatwiej.
- Chuj, i tak tu zginiemy - Heen posilił się na czarny humor. - Dla mnie tylko to wygląda słabo. Jak zrobimy furtkę i wejdziemy cicho, to mogą to odkryć w pół minuty i będziemy mieć 10 WeGuard na plecach. Jak rozjebiemy tu wszystkich i zblefujemy opcją wysadzania kompleksu, to reszta będzie wybiegać pod lufy. Dostosuję się, jaka decyzja grupa?
- Przypominam, że zlecenie miało być robione po cichu. Militech niekoniecznie musi wiedzieć, kto i co go kropło - mruknął Ken starając się jeszcze na trzymanie ręki na pulsie.
- Ja bym zrobił najpierw recon - mruknął Uri - sprawdził, co tam mają w środku. Wtapował w ich kom. - Najemnik spojrzał na Matta. - Jesteście w stanie to ogarnąć z Kenem?
Matt zrobił powątpiewającą minę.
- Aha - przyjął do wiadomości Uri.
- Jak mamy cokolwiek robić to już - mruknęła Mazz układając się na brzuchu. - Za chwilę część z góry odpadnie. Kończą ewakuację cywili. Jedźmy z koksem tutaj. - Heen aż się zdziwił, bo Mazz zazwyczaj stawała okoniem.
- Zajebiście Ken. To choć tu do nas i zrób po cichu. - Lucifer rzucił z przekąsem zalegając kilka metrów od ogrodzenia od zachodniej strony względem kompleksu. - Charlie na pozycji, gotów, 5 kontaktów. Czekam na wytyczne - zaraportował nie wdając się w dalsze dyskusje.

Tym razem op się nie patyczkował i ustawił piony na szachownicy:
- Matt przebij się i próbuj wtapować się do ich kommu. Uri, zajmij pozycję do obstawy pojazdu B, z prawej. Mazz, 20 metrów na wschód od bramy jest prowizoryczny punkt. Ustaw się na pozycji. Luc, obstawiaj Matta. Na jego sygnał zdejmujesz ochronę wejścia do budynku B.
- Mam złe przeczucia co do tego. - Heen mruknął do komlinka, ale bez zbędnych komentarzy zaczął przesuwać się na pozycję zasugerowaną przez Kena.
Nie lubił ‘cichych’ akcji, bo wedle prawa Murphy’ego zawsze coś musiało się spierdolić i cicha przeradzała się w kopalnię hamburgerów w otoczce sylwestrowej północy. W tym konkretnym przypadku po wślizgnięciu się do kompleksu zostawili sobie na taką ewentualność za plecami całą dziesiątkę WeGuard, a goście ze specjalistycznej korpoochrony potrafili być groźniejsi niż zwykłe trepy MiliTechu.
W zespole jednak nie było miejsca na indywidualne kręcenie nosem. Saka chciała ‘po cichu’ i płaciła wedle swoich wymagań. Byli na kontrakcie.
Jedyne co można było zrobić to być czujnym aby zminimalizować ryzyko oberwania.
- Charlie na pozycji, gotów, jeden kontakt - odezwał się biorąc na cel ochroniarza przy bocznym wejściu do “B”. - Matt, czekam na sygnał.


 
__________________
"Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur."

"za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!"
Leoncoeur jest offline