Danmirr
Wysłuchał zwiadowcy z uwagą, zapamiętując wszystko i tworząc w myślach prowizoryczną mapę. Orkowie, elfy, krasnoludowie, smoki, ludzie-pomyślał-Tak jak w naszym świecie...-jego myśli przerwał potworny wrzask bólu. Obejrzał się i zobaczył małego chłopczyka w rozżarzonym kominku. Kątem oka zobaczył biegnącego Grinefoltza, chcącego wyciągnąć chłopczyka.
-Dużo wody-wrzasnął Danmirr przekrzykując dziecko. Szybko rozejrzał się po izbie szukając kubła z wodą, a jeżeli takiego nie będzie, gotowy był chwycić jakąś szmatę by gasić ewentualny ogień. Wiedział jednak, że poparzenia będą naprawdę przykre, więc trzeba było oblać chłopca wodą, a następnie zanurzyć go w jeziorze, rzece lub innym źródle wody. |