Igor skinął głową na słowa Śmietankowego Szamana. Chwilę potem wybuchła wojna. Prywatna wojna między Babcią, a Wróblicą. Heh. Miał już zabrać głos kiedy odezwał się Marek. Cóż, widać miał swoją własną sprawę do przedstawienia, ale z tego co Thyrus wydedukował to wilkołak już wkradł się w łaski biznesmena...
- Przejdziemy do tej kwestii niedługo przyjacielu... - powiedział mag do wilkołaka który wniósł nową sprawę na wokandę - ...jak tylko zakończymy tą tutaj. Wszystko po kolei.
Thearcha spojrzał po starej gwardii... oczywiście mieli swoje różnice i nawet było to zabawne. Byli jak... cóż, nieważne.
- W kwestii magów Ścieżki Ostu... może porozmawiamy o tym po tym jak załatwimy bieżące sprawy? - zapytał pro forma.
- W przyrodzie musi być równowaga. - oznajmił jak gdyby to była rzecz oczywista - Nie mam nic przeciwko trzymaniu zwierząt na cele żywieniowe, ale szprycowanie je krwią sprawia, że stają się agresywne. To musi zostać ograniczone. Widziałem nasz mały lokalny ekosystem Zielonej Arkadii i jest w opłakanym stanie. Poza tym, droga Wróblico nie rezygnowałbym z krwi wilkołaczej... w końcu czy to nie jest Twoja ulubiona krew?
Pokręcił smutno głową na boki.
- Gniew zawsze jest złym doradcą. Wierzę, że razem dojdziemy do konsensusu. Nie mniej, równowaga musi być zachowana, a to oznacza ograniczenie wydatku krwi dla zwierząt i kastrację części ze zwierzyńca. Zawsze można też zapytać duchy zwierząt i roślin co myślą w tej kwestii... czy mam to zrobić Krwawa wróblico? Ostrzegam jednak, że wątpię by była to opinia pozytywna.