- Niedaleko naszej wioski, zamek na wzgórzu stoi, stary i podobno na skale wybudowany. To każdy wie, bo matule nas tym za młodu straszą i przestrzegają - Mirko pyknął z fajki nie spuszczając wzroku z Luny. - Każdy, kto podejdzie za blisko już nie wraca, a wzgórze otacza gęsty las pełen kolczastych krzaków. To mus, że albo gdzieś ich zakopują, albo w krzaki zamieniają, prawda?
Niziołek wydawał się całkowicie pewny swoich słów. Z tego jak o tym opowiadał, było też prawie pewne, że na własne oczy nie widział owego zamku. W każdym razie nie z bliska.
Yetar przeszedł się po górze głazów i ziemi, która stworzyła się po ostatecznym zawaleniu się rumowiska, ale wszystko co widział to właśnie ziemia i duże kawałki kamienia. Ze ściany i sufitu głównie.