Tropicielka z pewnym ociąganiem wstała ze zbroi. Patrzyła na nią jak pies na kawałek kości, na której ciągle jeszcze było sporo pysznego mięsa. W tym przypadku akurat kości interesowały ją najmniej. W sumie były zdecydowanie mało przyjemnym dodatkiem do znaleziska, ale po oddzieleniu ich od reszty znaleziska, będzie w końcu można w pełni się nim nacieszyć.
Girlaen podała sztylet niziołce:
- Jeśli możesz zidentyfikuj go. Chyba jest magiczny. Może przyda się Yetarowi, ale zbroi nie oddam. - Zaznaczyła zdecydowanym tonem. - Jest idealna dla tropiciela i dość się namęczyłam wykopując ją z ziemi. - Pogłaskała z czułością szarobrązową, prostą skórznię, bez zbędnych ozdób i dodatków. Dokładnie taką jakie najbardziej lubiła. - Może też jest magiczna? Ciekawe jakie ma właściwości. Może i to dasz radę sprawdzić.
Powiedziała jeszcze zabierając się do wyciągania ze środka resztek pokruszonego szkieletu. |