Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-08-2017, 17:30   #180
Deszatie
Markiz de Szatie
 
Deszatie's Avatar
 
Reputacja: 1 Deszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputacjęDeszatie ma wspaniałą reputację
Przyciągany nieznaną siłą, nie spanikował, tylko starał się wycofać w bezpieczne miejsce. Napór wody był zbyt silny, ciężki skafander nie był w stanie uchronić go przed mocą kryształu. Jednak może to nie iluzja - pomyślał w ostatnim akcie obrony. Nie było świadków jego walki, zimne ruiny trwały niewzruszone dramatem nurka...

Czerń opadła na zmysły i stopiła się z jego umysłem. Arcon bezwolnie podążał w kierunku przeznaczenia. Chyba właśnie tak wygląda wędrówka duszy? Pamiętał jak udało mu się wyrwać z objęć, zdawałoby się nieuchronnej śmierci, lecz dreszcz przeszył myśli, że tym razem nie będzie odwrotu. Cuda nie zdarzają się tak często... Chwilowo pogodzony z losem zmierzał do miejsca niebytu albo osobliwego odrodzenia.

I nagle kolejne projekcje! W rozbłyskach ujrzał miasto zupełnie inne niż choćby Rigel. Może to legendarne Yarvis? - przemknęło dziwne przeczucie. Usiłował przypomnieć sobie szczegóły pierwszej rozmowy z Feratem, teorię o miejscu z nadzwyczajnym rozwojem technologii, po którym nie został ślad. Dziki tłum, który omal go nie zadeptał przywrócił jasność myśli. Chociaż słowa człowieka brzmiały dziwnie, Denis odruchowo przyjął jego pomoc.
- Uciekać? Przed czym? Nie w pełni kontrolował ciało, oszołomiony, otumaniony, oszukany? Mur, który okalał betonowe, symetryczne budowle, stał się nagle żywym organizmem. Apokaliptyczną falą, która miała pochłonąć je w jednej chwili. Przecież jestem w kombinezonie? Popatrzył na swoje dłonie, usiłując zrozumieć. Nikt i nic nie może posiadać takiej mocy, aby umożliwiać podróż między epokami i władać czasem. Jedynie bogowie... Denis zamknął oczy.. Chciał poczuć na sobie skafander. Schronić się w jego pancerzu, który mógł oprzeć się nawet tak niszczycielskiej sile. Ucieczka nie miała sensu, trzeba było stanąć naprzeciw zagrożeniu. "Ten kult, do którego się wybierasz bazował na oszukiwaniu ludzkich zmysłów na różne sposoby." - słowa Coopera zadrgały w głowie jak dudnienie zbliżającej się fali... Lurker przywołał obraz siebie, uwięzionego w pobliżu artefaktu, który emanował możliwością zsyłania katastroficznych wizji...
 
Deszatie jest offline