Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-08-2017, 20:36   #7
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację


Ciężki wkurw czy nie, Heen ruszył do przodu wykorzystując półcienie i zarośla z każdym ruchem oczekując niemal bezgłośnego uderzenia, wybuchu bólu i ciemności.
Za sobą wyczuwał Matta.

- Stop! – głos Mazzy wstrzymał kolejny jego ruch, a obraz w sztucznym oku przekazał jednocześnie obraz obracającego się w ich stronę strażnika. Dziewczyna musiała dzielić swą uwagę między strażników na froncie bazy i poczynania ukrytej dwójki. Najwidoczniej skojarzyła hasło Lucifera, bo głos miała lodowaty.

Luc padł.

Przytulił się do ziemi skoncentrowany jedynie na celu.

Chwila bez oddechu gdy strażnik omiatał okolicę, na chwilę wstrzymał kroku i... zaczął odwracać się na nowo tyłem po to by zachwiać się i złożyć się jak scyzoryk, gdy pocisk Luca sięgnął celu.

- Go, go, go! – usłyszeli w commlinku i Matt wypruł w stronę wejścia B.

Szybkie kilka ruchów i drużynowy milczek podłączał niewielki komunikator migając do Heena, nakazując ciszę.

Zabrał się za rozbrojenie systemu alarmowego.

Wiele rzeczy można było powiedzieć o Matthew ale nie to, że należał do geniuszy technicznych. Ot znał się na tyle by ogarniać komunikację drużyny i bawić się w hakerkę niższych lotów. Był rzemieślnikiem, co nadrabia brak talentu zacięciem. Już zaczął rozglądać się jak unieszkodliwić znaleziony przez drony system alarmowy, gdy spojrzał na leżącego obok trupa.

Gestem wskazał Lucowi by mu pomógł dźwignąć ciało. Przez chwilę manewrowali trupem by podsunąć pod czytnik jego dłoń. Drzwi pyknęły głucho.

Dwójka najemników Araski wsunęła się cicho do wnętrza


które natychmiast rozjaśniło się sztucznym światłem.

Zdawać się mogło, że znaleźli się w obecnie opuszczonej placówce biurwiszonów. Jedynym dźwiękiem był szum pracującej klimatyzacji. Rażąco białe pomieszczenia po obu stronach wydawały się bliźniacze ze swoimi jednolitymi drzwiami i przeszklonymi ścianami. Przy każdym pomieszczeniu znajdował się czytnik dostępu, a same biura wyglądały na zwykłe miejsca pracy. W jednym z nich działał jeszcze holo z wykwitłym na nim obrazem jakiej struktury

Po środku korytarza widać było podwójne drzwi windy, a zielony znaczek z białym ludkiem na końcu korytarza wskazywał drogę alarmową.

Matt uniósł kciuk w górę:
- Szóstka WeGuard w środku, kończą zabezpieczenie aktywów i właśnie zabezpieczają cel. – zaraportował dla ekipy przejęte info– Poziom -1, nic nie wiadomo na temat 201.

- Ok – mruknął Uri – Na zewnątrz wynoszą jeszcze jakieś pudła. Póki co spokój.

- Znajdzcie Zorę i naszych i spadajcie stamtąd – Mazzy brzmiała na nieco zdenerwowaną – Nie podoba mi się to.
 
corax jest offline