-Czy mogę-Es spojrzała wymownie na paczkę papierosów, która leżała na stoliku.
-Ależ oczywiście, co prawda ja nie palę ale Julia nie miała by pewnie nic przeciwko- Lidia pokazała olśniewająco białe, proste żeby w szerokim uśmiechu.
Es z upodobaniem przyglądała się dziewczynie, wąziutka talia, pełne, ciężkie piersi i te zmysłowe usta w kolorze karminu. Nagie udo Lidi ocierało się lekko o nogę Esperanzy, dziewczynę przeszedł przyjemny dreszcz. Już tak dużo czasu minęło o kiedy ostatnio miała okazję zabawić się w towarzystwie jakiejś miłej i ładnej panienki, poczuła narastające napięcie, jej ciało zrobiło się ociężałe, a słodka fala ciepła spłynęła w okolice podbrzusza. Es wyciągnęła papierosa z paczki, zapaliła nie spuszczając wzroku z ponętnej Lidi, oparła się wygodniej i wystawiła twarz do słońca.
-Znasz Smitha? Nie ma, co facet ma dziwne sposoby rekrutacji pracowników- Es skrzywiła się na samo wspomnienie.
-W Dallas brud, smród, do dziaków na ulicy strzelają -zaciągnęła się- a czym Ty się dokładnie zajmujesz, bo mnie nasz kochany chlebodawca w ferworze hmm.. dyskusji zapomniał nadmienić co będzie należało do moich obowiązków.
Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 16-06-2007 o 18:36.
|