Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2017, 06:39   #36
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Nie porzucajcie więc ufności waszej, która ma wielką zapłatę. Albowiem wytrwałości wam potrzeba, abyście, gdy wypełnicie wolę Bożą, dostąpili tego, co obiecał. Bo jeszcze tylko mała chwila, a przyjdzie Ten, który ma przyjść, i nie będzie zwlekał;
List do Hebrajczyków 10, 35-37


Walter

Zebranie pod kluczem skończyło się. Waltera Weismutha ogarnął smutek. Czekał kilka tygodni na obiecaną pomoc. Na młodą krew, która pomoże mu walczyć ze złem. Zamiast tego trzy kobiety i starzec chcą czekać. Z małego pomieszczenia kuśtykał ociężale. Francisca, ta która miała najwięcej do powiedzenia na koniec zapytała jeszcze o habit. Odesłał ją do Dominikanek. Zaiste przyda jej się nieco pokory. Rycerz zabrał ze sobą również listy. Wszystko wskazywało na to, że w kapitularzu nie jest tak bezpiecznie jak się tego spodziewał.

Franciska

Znalazła cztery zakonnice w oratorium. Nie chcąc przerywać im modlitwy przyklękła z tyłu i wyjęła swój różaniec. Minęło kilkadziesiąt minut zanim skończyły wszystkie piętnaście tajemnic. Kobieta była wdzięczna za dar modlitwy, jednak po wszystkim okazało się, że zakonnice nie mają żadnego zapasowego habitu. W zasadzie opuszczała opactwo godzinę później niż pozostali kierując się na okoliczny rynek. Padający od rana deszcz przegonił już sprzedawców, którzy zajmowali prowizorycznie rozstawione stragany. W końcu schroniła się przed deszczem w domu krawca. Ów trzydziestokilkuletni jegomość nie spodziewał się tak znamienitego gościa.

Michal

Dziewczyna nie próżnowała. Deszcz działał na jej korzyść. Na ulicach praktycznie nie było ludzi. Nikt nie widział jak opuszczała bramy klasztoru. Jej towarzysze znajdowali się bliżej centrum miasta. Tabory były rozstawione za jedną z najbardziej znanych tawern. Wozy były już okryte materiałowymi plandekami, których skórzane podbicie zapewniało osłonę przed deszczem. Miała dużo szczęścia. W jednym z wozów zastała Simonice i Tibor. Ten drugi zajmował się ostrzeniem swojego noża. Noża, który był większy od wielu zachodnioeuropejskich mieczy. Teraz Cyganka musiała tylko z nimi “porozmawiać” żeby wyłożyć w czym problem.

Siostra Anna i brat Fyodor.

Ta para niemal wybiegła z siedziby Dominikanów. Anna podciągając habit biegła na ślepo. Fyodor zaś rozglądał się za kimś, kto mógłby posłużyć im za ochronę. Niestety prawie na próżno. Po kilkudziesięciu minutach znalazł dwóch braci Stacha i Wicię. Obydwaj byli raczej wychudzeni, ale dość wysocy. W myśl przysłowia, że na bezrybiu i rak ryba Fyodor wręczył im po kilka monet. Znacznie mniej niż miał na ten cel przeznaczony, ale i towar za który płacił nie wydawał się być wysokiej jakości. Zwłaszcza, że Stach miał ze sobą jedynie drewnianą pałkę, a Wicia w razie potrzeby miał się wykazać biegłością w pięściach. Fyodor szczerze w to wątpiąc ruszył nad rzekę wraz z siostrą Anną.

Długo wędrowali wzdłuż brzegu, aż w końcu znaleźli miejsce gdzie widać było krwawe błoto oraz czyjeś ślady. Anna natychmiast podbiegła się im przyjrzeć, zaś Czerwony Brat modlił się do Boga o dar wiedzy.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline