Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2017, 16:44   #393
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Zaraz po tym jak Szkiełko wpadł do magazynu i wszyscy trzej awanturnicy zniknęli pomiędzy ciasno upakowanymi skrzynkami, w progu magazynu stanął odziany w gruby płaszcz siwowłosy, korpulentny mężczyzna. Na głowie ponad utrefionymi włosami miał beret ze spinką i piórkiem. A na nogach zacne trzewiki, z połyskującymi w blasku trzymanej przez jednego z jego dwóch pomagierów pochodni, mosiężnymi klamerkami. Jednym słowem, we wrotach magazynu Teugena stał... Franz Steinhager.

Co do jego pomagierów, nie licząc wciąż siedzącego na koźle woźnicy, było ich dwóch. Obaj wyglądali na zwyczajnych parobków, których wielu można spotkać w portach i manufakturach Imperium. Obaj nijacy, muskularni, w niczym nie wyróżniających się ciemnoburych ubraniach.

- Wyładowujemy - kupiec wydał polecenie i sam ruszył pomagać w tej czynności parobkom. Z wnętrza powozu zaczęli wyładowywać płócienne worki i znosić je do środka magazynu, ostrożnie stawiając pod ścianą.


Czar wzmocnienia zmysłów tym razem spalił na panewce, powodując jedynie chwilowe swędzenie oczu i dzwonki w uszach. Drugie z zaklęć zadziałało, ale sensacje związane z niebezpieczeństwem były bardzo słabe, co znaczyło, że bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia i życia Wolfganga nie było.

Zingger naciął delikatnie materię zasłaniającą wąskie okienko i przez powstałą dziurę zajrzał do wnętrza magazynu. Najpierw zwrócił uwagę, że źródłem światła była świeca stojąca na stole w pobliżu wrót magazynu. Przy stole drzemał jakiś mężczyzna, który dla wygody oparł głowę na blacie stołu. U jego stóp, również drzemiąc leżały dwa kudłate brytany, oba z kolczastymi obrożami na szyjach.

W magazynie panował porządek. Skrzynki ustawione były równo jedne, obok drugich. W sumie większość podłogi zastawiona była drewnianymi opakowaniami. Bernhardt niemal natychmiast rozpoznał towar. Były to skrzynie z winem, jakie Quartijn przywiózł do Bogenhafen na Berebeli.
 
xeper jest offline