|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
18-08-2017, 17:59 | #391 |
Reputacja: 1 |
|
21-08-2017, 12:20 | #392 |
Administrator Reputacja: 1 | Nie wyglądało na to, by nagle miał im się trafić jeden intruz. A poza tym nie było wiadomo, czy do magazynu przybyli akurat ci, co chcieli przywołać demona. A nuż to jakiś zwykły złodziej... albo ktoś, kto podnajął magazyn i chciał sprawdzić, czy jest w nim dosyć miejsca... W każdym przypadku lepiej było nie być na widoku, dlatego też Axel znalazł sobie na skrzyniach miejsce, gdzie można było wszystko widzieć i samemu nie być widocznym, i na wszelki wypadek przygotował broń. |
21-08-2017, 16:44 | #393 |
Reputacja: 1 | Zaraz po tym jak Szkiełko wpadł do magazynu i wszyscy trzej awanturnicy zniknęli pomiędzy ciasno upakowanymi skrzynkami, w progu magazynu stanął odziany w gruby płaszcz siwowłosy, korpulentny mężczyzna. Na głowie ponad utrefionymi włosami miał beret ze spinką i piórkiem. A na nogach zacne trzewiki, z połyskującymi w blasku trzymanej przez jednego z jego dwóch pomagierów pochodni, mosiężnymi klamerkami. Jednym słowem, we wrotach magazynu Teugena stał... Franz Steinhager. Co do jego pomagierów, nie licząc wciąż siedzącego na koźle woźnicy, było ich dwóch. Obaj wyglądali na zwyczajnych parobków, których wielu można spotkać w portach i manufakturach Imperium. Obaj nijacy, muskularni, w niczym nie wyróżniających się ciemnoburych ubraniach. - Wyładowujemy - kupiec wydał polecenie i sam ruszył pomagać w tej czynności parobkom. Z wnętrza powozu zaczęli wyładowywać płócienne worki i znosić je do środka magazynu, ostrożnie stawiając pod ścianą. Czar wzmocnienia zmysłów tym razem spalił na panewce, powodując jedynie chwilowe swędzenie oczu i dzwonki w uszach. Drugie z zaklęć zadziałało, ale sensacje związane z niebezpieczeństwem były bardzo słabe, co znaczyło, że bezpośredniego zagrożenia dla zdrowia i życia Wolfganga nie było. Zingger naciął delikatnie materię zasłaniającą wąskie okienko i przez powstałą dziurę zajrzał do wnętrza magazynu. Najpierw zwrócił uwagę, że źródłem światła była świeca stojąca na stole w pobliżu wrót magazynu. Przy stole drzemał jakiś mężczyzna, który dla wygody oparł głowę na blacie stołu. U jego stóp, również drzemiąc leżały dwa kudłate brytany, oba z kolczastymi obrożami na szyjach. W magazynie panował porządek. Skrzynki ustawione były równo jedne, obok drugich. W sumie większość podłogi zastawiona była drewnianymi opakowaniami. Bernhardt niemal natychmiast rozpoznał towar. Były to skrzynie z winem, jakie Quartijn przywiózł do Bogenhafen na Berebeli. |
23-08-2017, 11:22 | #394 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Hakon : 23-08-2017 o 15:37. |
23-08-2017, 15:19 | #395 |
Reputacja: 1 | - Zgadzam się, Wolfgang. Wracamy. Tylko czujnie. Tamten powóz nie wróżył niczego dobrego - stwierdził Bernhardt i podreptał za kompanem. |
25-08-2017, 11:02 | #396 |
Administrator Reputacja: 1 | Działo się coś, czego Axel w zasadzie nie rozumiał. Czy tak miały wyglądać przygotowania do... sam w zasadzie nie wiedział, do czego. Do przerobienia magazynu na świątynię, służącą plugawym rytuałom? Do przywołania demona? Hordy demonów? A może od razu jakiegoś bóstwa Chaosu, które miałoby pomóc przeklętej grupie w opanowaniu miasta, a potem większego kawałka świata? Bez względu jednak na to, co kryło się w workach,Axel postanowił chwilowo ograniczyć się do obserwacji. |
25-08-2017, 12:16 | #397 |
Reputacja: 1 | Szlachcic postanowił poczekać i upewnić się, że to rzeczywiście sprzęt do rytuału, a nie na przykład zapasy żywności na ucztę po przyzwaniu demona czy co tam planują. |
25-08-2017, 14:34 | #398 |
Reputacja: 1 | - Czekajcie na pozostałych pod bramą - rozkazał pomocnikom Steinhager, kiedy już worki znalazły się wewnątrz magazynu. Kupiec dał znak ręką woźnicy i powóz odjechał. Potem, będąc już sam [jak mniemał] w magazynie, zamknął wrota i zabrał się za wyładowywanie wszystkiego, co znajdowało się w workach. Szkiełko, Lothar i Axel patrzyli jak kupiec, zakasawszy rękawy wydobywał srebrne świeczniki, kawałki miedzianej obręczy, jakieś płótna, świece, worki i woreczki. Wszystko to ułożył na środku fragmentu podłogi oczyszczonego ze skrzynek. Potem, pogwizdując pod nosem wziął się za składanie do kupy połyskujących fragmentów miedzianej obręczy, z której uformował krąg. Zadowolony z efektu, wziął fragment płachty i zarzucił ją na skrzynie, zaledwie łokieć od ukrytego za pakunkami Lothara. Wcisnął brzeg materiału pod pudełka, tak że materiał opadał swobodnie na podłogę, równocześnie zupełnie zasłaniając szlachcicowi widok na wnętrze pomieszczenia. Znajdujący się po przeciwnej stronie Axel zobaczył na czarnym płacie materiału wymalowaną białą farbą głowę bestii. Kupiec odwrócił się i ruszył z powrotem do środka kręgu po kolejne utensylia. Bernhardt i Wolfgang wracali pospiesznie do magazynu numer trzynaście. I znów niespodziewanie z mgły wyłonił się powóz, który skręcił w stronę miasta i znikł w oparach unoszących się ponad ulicami. Gdy dwaj awanturnicy znaleźli się w pobliżu magazynu zobaczyli, że drzwi do niego są zamknięte, a nieopodal wrót stoi dwóch odzianych w bure ubrania robotników. Swoich towarzyszy nigdzie nie mogli dostrzec. |
25-08-2017, 16:52 | #399 |
Administrator Reputacja: 1 | Czy do odprawienia rytuału potrzebna była określona liczba osób? Tak się Axelowi zdawało, jednak nie do końca był tego pewien. Przez moment sądził nawet, że Steinhager chce na własną rękę dokonać przywołania i zgarnąć wszystkie profity, gdy jednak padło słowo 'pozostałych' doszedł do wniosku, że przecenił żądzę władzy Steinhagena. Dzielni kultyści planowali dokonać wszystkiego razem i dzielić się wszelakimi uzyskanymi korzyściami. Czy równo i jak długo ten sojusz miałby przetrwać, tego Axel nie wiedział. Musiał za to przyznać, ze pomysł z przenośnym, metalowym kręgiem jest przedni - równie łatwo go zmontować, jak i rozebrać i przewieźć w inne miejsce, nie zostawia widocznych śladów, no i nie trzeba się męczyć z dokładnością, która - jak Axel przypuszczał - miała pewne znaczenie. A może i kluczowe. Z pewnością był lepszy niż nabazgrany kredą. Aż zaczął żałować, że nie rozpytał Wolfganga o jakieś szczegóły, ale teraz było na to zdecydowanie za późno. Pozostawał tylko obserwować i, w odpowiednim momencie, wkroczyć do akcji. A może lepiej by było zadziałać od razu? Załatwić kupca (korzystając z tego, że nikt nie byłby w stanie ruszyć mu z pomocą), a potem... Co potem? Poczekać na pozostałych, zabić kogo się da... Tyle rzeczy mogło się zdarzyć, pójść nie tak, że Axel doszedł do wniosku, nie warto snuć zbyt daleko idących planów, poza tym nie chciał nic robić na własną rękę. Wypatrzył Lothara i gdy kupiec był zajęty układaniem kręgu, wskazał na Steinhagera i wykonał gest, jakby skręcał tamtemu kark. |
26-08-2017, 01:16 | #400 |
Reputacja: 1 | Lothar odpowiedział kiwnięciem głowy i gestem przypominającym ogłuszenie kogoś głowicą miecza. Zawsze lepiej mieć więźnia niż trupa, a skoro mają przewagę można spróbować. Oczywiście jak umrze to trudno, ale pamiętał ile musiał glowszczyzny zapłacić za zwykłego zbója. Radny będzie znacznie droższy. Szlachcic słyszał niedawno, że nawet infamią czy banicją może się sprawa skończyć... Przygotował broń... I stracił widok na pomieszczenie, zasłonięte płachtą. Przynajmniej nie żałował już, że nie ma kuszy lub garłacza - teraz i tak byłyby bezużyteczne. Czekał na hałas - jeśli Axel zaatakuje to wtedy rozetnie mieczem płótno i zaskoczy przeciwników niespodziewajacych się ataku od tej strony. Taką miał przynajmniej nadzieję. |